Prowadzenie do przerwy i czerwona kartka gości. To za mało. Sandecja przegrała z Wisłą Puławy

Prowadzenie do przerwy i czerwona kartka gości. To za mało. Sandecja przegrała z Wisłą Puławy

Cztery celne strzały do przerwy w tym jeden dający prowadzenie – oto statystyczny bilans Sandecji w pierwszych 45-minutach meczu z Wisłą Puławy. Podopieczni trenera Łukasza Surmy potrafili skutecznie postawić się przeciwnikowi w tej części meczu. Wydawało się, że po przerwie będzie łatwiej (tuż po zmianie stron goście obejrzeli czerwoną kartkę). Nic bardziej mylnego. Problemy zaczęły się nie dla Wisły, lecz dla Sandecji.

Sandecja – Wisła Puławy 1:2 (1:0)
Bramki: Gołębiowski 29 – Retlewski 70, Skalecki 75.
Sandecja: Sokół – Słaby, Rutkowski (68 Bartków), Kowalik – Potoma, Galara (59. Vaclavik), Talar (72 Podgórski), Kwietniewski (59. Bryła), Gołębiowski, Nawotka – Wróbel (59 Marcinho).
Wisła: Mielcarz – Pavlas, Kaczorowski, K.Noiszewski, Seweryś, Kołtański, J.Noiszewski (61 Klichowicz), Kargulewicz (61 Bortniczuk), Puton (61 Kumoch), Skalecki, Retlewski (90 Przywara).

Ekipa Sandecji najwyraźniej postanowiła sobie za cel dominację w tym meczu, bo już od pierwszych fragmentów drużyna gości została zamknięta na własnej połowie i nie miała zbyt wielu argumentów w ofensywie. Wreszcie mogliśmy obejrzeć przemyślane działania boiskowe, które „Biało-czarni” realizowali z różnym skutkiem, ale jakkolwiek widocznym. Efektem tych działań były pierwsze celne strzały na bramkę Wisły (próbowali Gołębiowski z rzutu wolnego, a potem Talar). Po upływie niespełna 30 minut gry zobaczyliśmy element w każdej drużynie niezbędny – indywidualny popis jednego z zawodników. Radosław Gołębiowski zainicjował akcję i ładnym strzałem ulokował piłkę w siatce. Drużyna Wisły szybko mogła odpowiedzieć bramką, ale na posterunku był golkiper Sandecji, który ładnie wybronił uderzenie rywali. Odnotujmy jeszcze celny strzał Denisa Potomy w samej końcówce pierwszej odsłony.

Wydawało się, że Sandecja ułoży mecz na własnych warunkach także w drugiej odsłonie. Co ciekawe już w 48. minucie spotkania K.Noiszewski obejrzał czerwoną kartkę i ekipa z Nowego Sącza grała w przewadze jednego zawodnika. Od tego momentu goście (pomimo utraty jednego zawodnika) zaczęli dochodzić do głosu. W odstępie zaledwie pięciu minut zdołali wyrównać, a potem wyjść na prowadzenie i zakończyć mecz zwycięstwem.

Czytaj także: Nie żyje kolejna osoba z wypadku w Barcicach. Co z pozostałymi uczestnikami zdarzenia?

Fot: Adrian Maraś

Reklama