Rekordowa 7. Pannonica Festival, czyli trzydniowy ogień w krzakach nad Popradem

Rekordowa 7. Pannonica Festival, czyli trzydniowy ogień w krzakach nad Popradem

To była zdecydowanie wyjątkowa edycja Festiwalu Pannonica. Podczas trzydniowego szaleństwa w krzakach nad Popradem bawiło się ponad 20 tysięcy osób. Nie straszna im była burza z deszczem, która nawiedziła wioskę festiwalową drugiego dnia. Wiele osób ściągnęło obuwie i dosłownie połączyło się z matką naturą. Błoto, które powstało po ulewie wykorzystali jako ,,maseczkę” do stóp. To jedynie dowodzi, że pannonikowicze potrafią się odnaleźć w każdej sytuacji. 

Tegoroczną edycję młodzież określiłaby mianem: ,,epicka”, my jednak wybieramy słowo: „legendarna” i poniżej tłumaczymy dlaczego.

Do Barcic liczących około tysiąc mieszkańców przyjechały takie legendy muzyki bałkańskiej jak: Goran Bregović and Wedding & Funeral Band, który był nierealnym marzeniem i inspiracją organizatorów Pannonki od lat, a także chór Bulgarian Voices Angelite, Bora Dugić, czy  Kočani Orkestar.

– Kiedy pierwszy raz usłyszałam, kto przyjeżdża zagrać na Pannonice, nie dowierzałam. Pomyślałam wtedy, że to coś niesamowitego, aby w małej wiosce w Beskidzie Sądeckim grał Goran Bregović. Przyjeżdżam tutaj już czwarty raz i jestem zachwycona, w jaki sposób rozrosła się Pannonica. Nie tworzy jej anonimowa masa ludzi. Co krok spotykam znajomych z ubiegłych lat. Ta atmosfera, ten klimat… ech słowami nie da się opisać. Tutaj trzeba być. Festiwal jest moim wyznacznikiem od – do. Nie liczę czasu od poniedziałku do piątku, kiedy wyjdę z pracy, tylko od Pannoniki do Pannoniki. Sądzę, że nigdy to się nie zmieni – powiedziała w rozmowie z nami Marta Piotrowska spod Katowic, która przyjechała do Barcic z grupą przyjaciół.

Mimo, iż festiwal rozrósł się niesamowicie, nie stracił specyficznego klimatu. To co go wyróżnia, to zdecydowanie atmosfera rodzinna. Właśnie ona co roku przyciąga ludzi z różnych stron Polski i świata. Na Pannonice można spotkać zarówno sędziwych staruszków, jak i niemowlęta przynoszone przez swoich rodziców. Przekraczając ,,próg” miasteczka kultury bałkańskiej, na trzy dni przenosimy się w inny świat. Tutaj muzyka gra nie tylko podczas wieczornych koncertów. Pannonikowicze przywożą ze sobą instrumenty i dają koncerty przez okrągłą dobę. Nie oznacza to absolutnie, iż nie ma miejsca, gdzie można w ciszy odpoczywać. Organizatorzy zadbali o taką strefę na polu namiotowym.

Serce bałkańskiej kultury w szczerym polu 

W Barcicach, czyli tam, gdzie na przełomie sierpnia i września bije serce kultury bałkańskiej, na co dzień wypasają się konie. Nie ma zupełnie nic, prócz zielonych łąk. 7 lat temu, kiedy zorganizowano pierwszą edycję festiwalu, pod sceną bawiło się 450 osób. Szybko jednak pocztą pantoflową wieści o wydarzeniu rozeszły się wśród potencjalnych uczestników i artystów, którzy przyznają, iż marzą, by wystąpić na scenie Pannoniki. Organizatorzy na reklamę wydają kwotę mniejszą niż 10 tysięcy, a jednak o festiwalu usłyszał cały świat, a największe gwiazdy muzyki występujące nierzadko w starannie wybieranych salach koncertowych, nie mają oporu, by zagrać w podsądeckiej wsi w środku lasu.

Kuchnia z różnych stron świata, dziesiątki warsztatów, kąpiel w Popradzie, a na zakończenie dnia energiczne koncerty, to jedynie część propozycji, która czeka każdego roku na pannonikowiczów.

Szaleństwo i magia trzeciego dnia

W sobotę ogień na scenie zapalił kwartet z Florencji Baro Drom Orkestar, który ma za sobą ponad 500 koncertów zagranych w niemal całej Europie. Ich ogniste rytmy rodem z Europy Wschodniej i Bałkanów dały publiczności zastrzyk energii, którą później dodatkowo spotęgował Stefan Mladenović Orkestar, czyli cygański brass band z miasta Vranje w południowo-wschodniej Serbii. Wystąpiła z nim Heyli – sądeczanka Helena Michalak mieszkająca we Wrocławiu.

Na zakończenie koncertowej części Pannoniki wystąpiły dwie legendy muzyki bałkańskiej. Nie sposób się nie zgodzić ze stwierdzeniem organizatorów, że nikt kto zetknął się z muzyką chóru Angelite, nie jest w stanie wyrzec się fascynacji i zauroczenia jego brzmieniem. Połączenie starodawnego folkloru z nowoczesnością, wydobywające się ze strun głosowych 20 wokalistek, zahipnotyzowało publiczność bez reszty. Legandarny Bora Dugić podsumował 7 edycję Pannonica Festival. Ambasador serbskiej muzyki na całym świecie, obchodzący w tym roku 50. jubileusz pracy artystycznej, maestro, mistrz fletów, flecików i fujarek, porwał serca pannonikowiczów. Kilka razy prosili o bis.

Kiedy wydawać by się mogło, że to już koniec muzycznej części Pannoniki, pod sceną pojawił się Stefan Mladenović Orkestar i grając, wyruszył w stronę pasażu handlowego. Za nim udał się tłum rozbawionych przy bałkańskich rytmach ludzi. To było prawdziwe szaleństwo. Zresztą zobaczcie sami na filmie poniżej.

7 edycja Pannonica Festival zakończona. Tego, co się tam działo, nie da się opisać słowami, jednak my spróbujemy. Relację z ostatniego dnia znajdziecie na dts24.pl (prawdopodobnie wieczorem. Reporter też człowiek, spać musi :)). Tymczasem krótka zapowiedź. https://www.dts24.pl/rekordowa-7-pannonica-festival-czyli-trzydniowy-ogien-w-krzakach-nad-popradem/?fbclid=IwAR2vzgnCPFek_lqolJF1vzmACcku6k1G-etRcKPkzPv6cwiBeYzzRvgq4h0

Opublikowany przez Dobry Tygodnik Sądecki Sobota, 31 sierpnia 2019

Zapłonął żywy ogień i to dosłownie! Zarówno za sprawą muzyki, jak i kilku grup artystycznych z całej Polski, które pokazały, jak ujarzmiają jeden z żywiołów.

Po pokazie pannonikowicze nie kwapili się do opuszczenia wioski festiwalowej. Do białego rana bawili się wraz z Dj Szoszaną. Siódma edycja Pannonica Festival minęła zdecydowanie za szybko. Pozostaje jedynie odliczać czas do kolejnej, ósmej odsłony bałkańskiego szaleństwa w barcickich krzakach.

Tutaj relacje z pozostałych dni Pannoniki —>  Drugi dzień Pannonica Festival 7.

—> Pierwszy dzień Pannonica Festival 7. 

Galeria zdjęć

Natalia Sekuła, Kinga Nikiel-Bielak 

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama