Prezes w ogniu krytyki za grę dla lokalnego rywala

Prezes w ogniu krytyki za grę dla lokalnego rywala

Szymon Gruca

Szymon Gruca w lipcu został wiceprezesem klubu Grybovia Grybów. Klubowi ze stuletnią historią, po spadku do klasy A groziło, że zniknie ze sportowej mapy – przynajmniej seniorski zespół, wizytówka klubu. Szymon został jednak i zawodnikiem lokalnego rywala – Kolejarza. To właśnie transferu do Stróż nie może wybaczyć mu wielu. Fala krytyki i hejtu spadła na głowę sportowca i zarazem wiceprezesa.

 

– Jak sobie radzisz z krytyką, która na Ciebie spadła?

– Zaczęto mnie hejtować i obrażać. Chociaż zamiast krytykować mnie w internecie wolałbym, aby te osoby przyszły do mnie, powiedziały wprost, co myślą i porozmawiały. Ponad falę hejtu stawiam dobro mojego 100-letniego klubu. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, jakie mam priorytety. Prawdziwi przyjaciele zostali przy mnie. Ale większość się odwróciła. Największym plusem jest to, że teraz wiem, na kogo naprawdę mogę liczyć. Jeżeli chcemy iść do przodu, musimy iść razem. Grybovia to nasza wspólna odpowiedzialność. Chcę zaprosić do współpracy wszystkich.

 

– Warto było drażnić kibiców transferem do lokalnego rywala?

– Spadła na mnie fala krytyki za transfer do Kolejarza. A miał on na celu ratowanie Grybovii. Na ostatnim walnym zebraniu poprzedni zarząd podał się do dymisji. Została ona przyjęta. Nie było chętnych do poprowadzenia klubu. Zgłoszono nawet pomysł, żeby w nowym sezonie nie zgłaszać klubu do ligowych rozgrywek. Marian Michalik jako prezes i ja jako wiceprezes postanowiliśmy powalczyć i wyprowadzić na prostą nasz ukochany klub. Społecznie poświęcamy się klubowi zaniedbując swoje obowiązki i nie załamuje nas to, że nie wszyscy dobrze nam życzą. Wspólnie z Marianem od miesiąca przyglądamy się dokładnie funkcjonowaniu klubu i nie ma co ukrywać, wiele rzeczy nas zaskoczyło.

Do tej pory formalnie nie rządzimy klubem, bo stary zarząd spóźnił się z pismem o zmianę w rejestrze KRS i nie wiadomo jak długo to będzie trwało. Mamy przez to utrudnione działanie. Formalnie nie możemy nic. Priorytetem dla nas jest zbudowanie jakichkolwiek struktur oraz jakiegokolwiek szkolenia, bo w klubie prawie go nie ma. Staramy się o wszelką możliwą pomoc klubowi. Chcemy uświadomić mieszkańcom, że klub ze 100-letnią historia jest naszą wspólną odpowiedzialnością. Klub spadł do klasy A. Wielu zawodników odeszło i to był kolejny wielki problem. Nie ukrywam, że swoimi działaniami, rozmowami przekonałem 20 chłopaków i kiedy widzę jak pracują na treningach, jestem pewny co do najbliższej przyszłości. Mimo że nie jest łatwo staramy się wspólnie kroczyć dobrą drogą.

– Trochę unikasz odpowiedzi. Warto było podpisać kontrakt na grę w Kolejarzu? (…)

Całość przeczytasz w „Dobrym Tygodniku Sądeckim”. Za darmo!

DTS 26 08 2021

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama