Pożar budynków gospodarczych. Części drobiu nie udało się uratować

Pożar budynków gospodarczych. Części drobiu nie udało się uratować

Płonęła drewniana stodoła i dobudowana część gospodarcza. Zagrożony był także dom, znajdujący się kilka metrów dalej. Zastępy z JRG w Krynicy Zdroju, OSP Łabowa, Nowa Wieś, Kamianna oraz Łosie zostały zadysponowane do Nowej Wsi (gmina Łabowa) wczoraj około 5:00. 45 strażaków walczyło z żywiołem przez cztery godziny.

Gdy służby dotarły na miejsce, ogień obejmował już cały budynek, łącznie z dachem. W znajdującym się obok domu mieszkało sześć osób. Mieszkańcy zdążyli już wynieść z budynku trzy butle z gazem.

– Pięć osób opuściło budynek a jedna w nim pozostawała. Osoba ta została wyprowadzona w bezpieczne miejsce, gdzie wraz z ratownikami oczekiwała na przyjazd policji – relacjonują strażacy. Kiedy przyjechał patrol, mężczyzna został zabrany na komisariat.

Blisko płonącej stodoły były zabudowania gospodarcze, na które zdążył się przedostać ogień. Jak się okazało w palącej się stajni znajdował się drób. Niestety strażakom udało uratować się tylko część ptaków.

Co więcej, jakieś 5 metrów od pożaru leżały zerwane linie energetyczne. Teren ten ogrodzono pachołkami i taśmą ostrzegawczą.

Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, podano jeden prąd wody w obronie na budynek mieszkalny oraz dwa prądy w natarciu, jeden na stodołę a drugi na zabudowania gospodarcze – informują funkcjonariusze PSP.

Strażacy sprawdzili dom za pomocą kamery termowizyjnej i mierników gazów. Usunęli stopiony styropian z elewacji, aby skontrolować stan konstrukcji dachu. Nie stwierdzili jednak żadnego zagrożenia.

– Pracownicy pogotowia energetycznego odłączyli zasilanie w energię na słupie, potwierdzając fakt pozbawienia budynku w zasilanie w energię elektryczną. Po lokalizacji pożaru przystąpiono do rozbiórki spalonych elementów konstrukcyjnych budynku stodoły z wykorzystaniem bosaków, drabin. Na miejsce zadysponowano koparko-ładowarkę, która wspomagała prace wyburzeniowe. Usunięte elementy wraz z przerzucanym sianem i słomą były cały czas przelewane wodą – dodają funkcjonariusze PSP.

fot. PSP w Nowym Sączu / Andrzej Święs

Reklama