Poseł rzucił granatem

Poseł rzucił granatem

Jeszcze do niedawna prezes-naczelnik Jarosław Kaczyński przedstawiał całej Polsce jako wzór cnót wszelakich sądecki matecznik Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem lokalni, żeby nie powiedzieć grajdolani tej partii, a osobliwie jej elektorat, utożsamiali prezesowską wizję Polski narodowej, katolickiej, wstającej z kolan. Jednym słowem prawdziwej i honorowej biało-czerwonej drużyny. A tutaj, patrzcie Państwo, co się porobiło.

Pisowski fundamentalista, gwiazda Rydzykowej telewizji i radia, Stanisław Kogut z prokuratorskimi zarzutami. Jego były wychowanek Leszek Langer podobnie. Obydwaj zawieszeni w prawach członków partii, z zerowymi możliwościami dalszej kariery w PiS. To jeszcze betka w porównaniu z tym, w jaki sposób rozprawił się z pierwszoplanową postacią PiS w Nowym Sączu prezydentem Ryszardem Nowakim, warszawski
minister, sądecki poseł Piotr Naimski. Kiedyś o takich posłach przywożonych w teczkach mówiło się spadochroniarz, bo przecież nie komandos. Z drugiej strony ktoś przecież na tego posła głosował, nie biorąc pod uwagę, że on nie z naszych lachowskich stron. Ni z matki nawet, ni z ojca przecież.

Mając sporo czasu na obserwacje i rozmowy poufne z przeciwnikami Nowaka, rzucił on granatem w matecznik. Wystosował bowiem list do prezesa-naczelnika opisując, jaki to prezydent Nowak stworzył w Nowym Sączu bizantyjski styl sprawowania władzy przez 12 lat królowania. Jaki chaos zapanował w szeregach partyjnych, jaki nastąpił uwiąd władzy samorządowej i wręcz totalne bezhołowie. List posła spadochroniarza został upubliczniony. Zresztą gwoli sprawiedliwości Naimski od lat krytykował poczynania Nowaka, bo przecież usłużni donosiciele (wrogowie prezydenta) regularnie go informowali, co też Nowak porabia, z jakim „szacunkiem” odnosił się choćby do senatora Stanisława Koguta, gdy ten zapragnął robić mu porządki kadrowe w magistracie. Zresztą podobnie Kogut zachowywał się w starostwie powiatowym.

Co mnie jednak najbardziej zadziwia w tej akcji rzutu granatem w mateczniku, to styl. Przecież będąc wiceministrem energetyki (za co musiał wziąć nagrodę od pani premier Szydło), często bywa w Warszawie i mógł o wszystkim opowiedzieć prezesowi-naczelnikowi PiS. Mógł sporządzić raport niczym komisarz ludowy z klauzulą tajne przez poufne. Po cóż to wyprał partyjne brudy na oczach gawiedzi – ludu – suwerena pisowskiego? Odpowiedź jest jedna. Jako prawy i sprawiedliwy poseł Naimski ostrzegł prezesa Kaczyńskiego przed Nowakiem, który zamierzał swoich ludzi rekomendować jako kandydatów na prezydenta miasta w nadchodzących wyborach samorządowych. A przecież lada moment prezes ruszy w Polskę, by tchnąć nowego ducha w elektorat pisowski po wizerunkowym bagnie związanym z wysokimi nagrodami pieniężnymi w rządzie premier Szydło i zdemolowaniu trójpodziału władzy. Zatem o całe zło w sądeckim PiS Naimski obarczył właśnie Nowaka „skutkiem czego – jak napisał w liście do prezesa – wielu członków naszej partii w Nowym Sączu nie identyfikuje się z obecnymi władzami miasta(…) Jakikolwiek kandydat odbierany jako związany ze środowiskiem obecnego prezydenta przyczyni się do porażki PiS w wyborach samorządowych”.

Dla Naimskiego najlepszą kandydaturą, którą sugeruje prezesowi Kaczyńskiemu, jest pani Małgorzata Belska. Jego zdaniem największym jej atutem jest to, że od dłuższego czasu krytykuje poczynania prezydenta Nowaka. Naimski jakby zapomniał, że zanim zauroczyła się PiS, wcześniej po drodze politycznej jej było z Solidarną Polską Ziobry i Mularczyka. Te elukubracje posła-spadochroniarza dosadnie ocenił sam bohater listu, prezydent Nowak, słowami: brednie!

Jednym słowem ciekawie się porobiło w mateczniku PiS od czasu, kiedy Nowak zapowiedział, że nie interesują go wybory samorządowe, w których po raz kolejny miałby kandydować na prezydenta. Ciekawie też zapowiada się wizyta samego Jarosława Kaczyńskiego w Nowym Sączu, bo przecież będzie chciał przyjechać, do zburzonego walką podjazdową pisowców, królewskiego grajdoła. Jaka polityka PiS, takie miasto. Co widać gołym okiem. Chociaż, chociaż… Nadzieję dostrzegli zwolennicy SLD i powołali nowe koło miejskie. Liczy już ponad 30 członków. Szefem koła jest Tadeusz Huryn, a swoją siedzibę ma przy Rynku, naprzeciw… magistratu. Idzie nowe?

Reklama