Pomnik, który wskazuje drogę

Pomnik, który wskazuje drogę

Łabowa jest pierwszym miejscem na mapie Polski, gdzie powstał pomnik ks. Władysława Gurgacza, kapelana antykomunistycznego podziemia. Monument ma przypominać  o heroicznej postawie kapłana, ale także o pobliskiej Hali Łabowskiej, która kryje ślady dawnej kryjówki żołnierzy wyklętych. 11 października pomnik został odsłonięty i poświęcony.

Rzeźba jest  dziełem artysty Grzegorza Tomkowicza, ma 2,8 m wysokości wraz z postumentem. Dzieło powstało w pracowni w Jabłonicy Polskiej, miejscowości, w której urodził się ks. Gurgacz. O powstanie pomnika zabiegała Fundacja „Osądź mnie, Boże” im. ks. Władysława Gurgacza oraz Marta Słaby, wójt Łabowej. –  Jesteśmy dumni i szczęśliwi. Wszyscy zaczynają mówić o księdzu Gurgaczu, mimo że kiedyś był to temat tabu. Wiemy, że nasz patron czuwa nad nami i opiekuje się naszą gminą –  przekonywała podczas uroczystości Marta Słaby.

Dla zatrzymujących się w Łabowej turystów, pomnik może być inspiracją do wyruszenia na Halę Łabowską, w której okolicach ukrywali się przed Urzędem Bezpieczeństwa żołnierze Żandarmerii. Oddział pod dowództwem  Stanisława „Emira” Pióry miał tam siedzibę w latach 1948-1949. Opiekę duchową nad zbrojnym ramieniem antykomunistycznego podziemia sprawował właśnie o. Grugacz. Tej służbie poświęcił życie, skazany w zmanipulowanym procesie na śmierć. Pomnik kapłana ma być w przyszłości początkiem historycznego szlaku.– Mam nadzieję, że powstanie Szlak im. Ojca Władysława Gurgacza i wtedy powiążemy pomnik z miejscem, w którym odbywają się msze na Hali Łabowskiej – dodaje wójt Łabowej.

Wśród zebranych gości znalazły się rodziny żołnierzy Żandarmerii. Była Barbara Koral, córka Adama Legutko ps. Młodzik, a także Anna Klimczak, córka Henryka Ferenca ps. Granit. – Czuję satysfakcję, choć żałuję że tej chwili nie dożył mój tato, który to wszystko rozkręcał. To dzięki niemu na Hali Łabowskiej powstał obelisk – przypomniała pani Anna. Zjawiła się też rodzina kapelana wyklętych. – Był u nas ksiądz, który spisuje informacje związane z przygotowaniami do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego, coś widocznie się zaczyna dziać w tej sprawie. Wierzymy w pozytywny wynik tego procesu. Babcia mówiła, że on był święty za życia i my wiemy, że tak jest – przekonywała Urszula Mrozek, córka siostrzeńca o. Władysława Gurgacza.

W uroczystościach w Łabowej wziął udział także kpt. Stefan Kulig, ps. Gorol, jeden z ostatnich żyjących żołnierzy wyklętych na Sądecczyźnie, który składał ślubowanie w obecności o. Gurgacza czy działaczka PPAN-u Helena Wiktor, z domu Maciak. – Wreszcie nie trzeba się ukrywać, doczekaliśmy się momentu, w którym wyklęci są uznani za bohaterów, ludzie ich czczą. Ich historię może poznawać młodzież – mówiła pani Helena, w antykomunistycznym podziemiu na Sądecczyźnie znana jako Konwalia.

Budowa pomnika kosztowała 80 tys. złotych, z czego 20 tys. pochodziło od samorządu województwa małopolskiego. Resztę udało się zebrać dzięki ofiarności darczyńców w ramach zbiórki zorganizowanej przez Fundację „Osądź mnie Boże”. Jej prezes, Jerzy Basiaga, nie krył radości z osiągniętego celu. – Dzisiaj jest dzień ojca Gurgacza – mówił, przypominając historię życia kapelana żołnierzy wyklętych.

Piątkowe uroczystości rozpoczęła msza św. w kościele pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Łabowej. Potem zebrani przemaszerowali pod Urząd Gminy, gdzie znajduje się pomnik. Po przemówieniach zebranych gości odbyła się salwa honorowa i został odczytany apel pamięci. Następnie został odsłonięty i poświęcony pomnik, a na zakończenie złożono pod nim kwiaty. Uroczystości uświetniła występem Orkiestra Reprezentacyjna KOSG wykonując pieśni patriotyczne.

(KR)

Zdjęcia: KR

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama