Policja znalazła ciało mężczyzny w rejonie pustostanu znajdującego się przy ulicy Portowej, a więc niedaleko miejsca, w którym Jakub Bocheński zostawił samochód. Funkcjonariusze na obecną chwilę nie potwierdzają, czy są to zwłoki działacza społecznego i polityka Lewicy z Sądecczyzny.
22 września między godziną 12. a 13. Jakub wyszedł z hotelu Hilton przy ulicy Dąbskiej 5 w Krakowie i już do niego nie wrócił. Przez kilkanaście dni Policja, wolontariusze, Grupa Poszukiwawczo-Śledcza UMBRA poszukiwali zarówno 29-latka, jak i samochodu, którym Jakub jeździł. Finalnie pojazd udało się odnaleźć nieopodal ul. Portowej i Stoczniowców. Samochód stał między budynkami, za bramą posesji stoczni. Obecnie są tam hale do rozbiórki i kilka warsztatów oraz składowisko gruzu i ziemi. Od tego momentu policjanci ze strażakami przeczesywali głównie okoliczne zbiorniki wodne, a także tereny sąsiadujące.
– Mogę jedynie potwierdzić, że wczoraj popołudniem Policja znalazła zwłoki NN osoby na terenie krakowskiego Dąbia. Nie mogę potwierdzić tożsamości tej osoby z tego względu, że zwłoki zostały zabezpieczone do badań w Zakładzie Medycyny Sądowej. Dopiero sekcja zwłok da odpowiedź kim jest ta osoba. Mogę jedynie powiedzieć, że jest to mężczyzna. Zwłoki są w takim stanie, że niezbędne jest wykonanie badań – poinformowała naszą redakcję st. post. Elżbieta Znachowska – Bytnar z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Policjantka wskazała, że denata znaleziono w rejonie krakowskiego Dąbia. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, na ciele znajdowały się rany cięte.
Aktualizacja: Tragiczny finał poszukiwań Jakuba Bocheńskiego. Policja potwierdziła tożsamość
Czytaj także: Jakub Bocheński zaginiony, nie ścigany. Nowy wątek, czy nagonka?
