Pokolenie Z nie spadło z nieba, zostało przez kogoś wychowane

Pokolenie Z nie spadło z nieba, zostało przez kogoś wychowane

Już we wtorek specjalne wydanie DTS BIZNES, dzisiaj fragment jednego z wywiadów, które tam znajdzie. Tutaj polecamy rozmowę z dr. Krzysztofem Brocławikiem – psychologiem, wykładowcą USWPS w Krakowie, wieloletnim wykładowcą WSB-NLU w Nowym Sączu, trenerem zarządzania.

 (…) – A uzasadnione jest twierdzenie, że tego młodego pokolenia nie stać na dłuższy wysiłek?

– Tak, choć najłatwiej byłoby powiedzieć, że to młode pokolenie jest po prostu takie marne. Tylko że oni w tym mają sporo różnych wspólników. Pokolenie Z nie spadło z nieba ani nie wyłoniło się jak Afrodyta z morskiej piany. Ono zostało przez kogoś wychowane, ukształtowane i żyje w określonym społeczeństwie. Ono rzeczywiście jest mało odporne, tylko dlaczego?

– No właśnie, dlaczego? Rodzice się dorabiali, mieli jakiś cel, to pokolenie żyje we względnym dostatku, więc może nie ma już motywacji choćby do pracy?

– To byłby paradygmat młodego rentiera – poprzednicy zarobili, a on może to spożytkować bez wysiłku. Zawsze istnieli tacy ludzie, nie wszyscy synowie królewscy garnęli się do pracy czy do walki, mało tego, potrafili też roztrwonić majątki zgromadzone przez przodków. Tak bywało i nadal tak jest. Problem polega na masowości. Może to poprzednie pokolenie nie dorobiło się kokosów, ale dorobiło się na tyle, by mieć poczucie bezpieczeństwa, a ponieważ jest relatywnie młode, to może ze swoich dzieci spuścić nieco ciśnienia adaptacyjnego, czyli zapewnić im trwanie bez wysiłku. Nie będę się przyznawał, ile mam obecnie lat, ale mój syn ma pięćdziesiąt z drobnym hakiem, a wnuczka ma 23 lata. 50-latek pracujący w wolnym zawodzie ma jeszcze przed sobą dobre 15 lat aktywności zawodowej. Pół wieku temu tak nie było, starzeliśmy się szybciej, szybciej traciliśmy zdrowie itd. Siłą rzeczy następcy widzieli przed sobą próżnię albo ścianę – nie zarobisz, nie będziesz miał. Rodzice są rodzicami, są skłonni dzielić się swoim dorobkiem, to w Polsce nie jest problem. Jeszcze jedna kwestia, w Polsce obecnie bezrobocie jest iluzoryczne, kto chce pracować, ten może, a nie zawsze tak było. Dlatego pracy się nie ceni, bo jest dostępna, można ją łatwo zmienić.

To, o czym rozmawiamy, odnosi się nie tylko pracy, ale też do innych sfer życia, np. do studiowania. Student dziś a student z czasów mojego syna to zupełnie inni ludzie, o zupełnie innym pojmowaniu obowiązków. Wydawałoby się, że pewne rzeczy są oczywiste. Jeśli np. zajęcia są o godz. 10.15, to są o tej godzinie, może z kwadransem studenckim, a młody człowiek przychodzi pół godziny przed końcem zajęć i nie widzi w tym problemu. Takich przykładów można podawać mnóstwo (…)”

Cały wywiad oraz wiele innych ciekawych materiałów już we wtorek wieczorem w najnowszym wydaniu DTS  BIZNES-GOSPODARKA-PIENIĄDZE. We wtorek wydanie elektroniczne naszej gazety, jak zawsze dostępne na portalu dts24, a od środy tradycyjna wersja papierowa DTS.

Również w najbliższym wydaniu DTS 13. edycja Listy 100 Firm napędzających sądecką gospodarkę. To najchętniej czytane wydanie naszej gazety każdego roku. Obok listy publikujemy tam wiele materiałów komentujących rzeczywistość ekonomiczną i gospodarczą w jakiej żyjemy.

Czytaj też:

Jak nie ma ruchu, to nie ma życia

 

Reklama