Patryk Wicher: Przyjezdni wyborcy zdecydowali o wyniku w naszym okręgu

Prawo i Sprawiedliwość w stosunku do wyniku sprzed czterech lat utraciło w naszym okręgu dwa mandaty. Zdaniem posła Patryka Wichra o utracie jednego mandatu przez PiS w mateczniku partii zadecydowali przyjezdni wyborcy, którzy pojawili się w naszym okręgu z zaświadczeniem o prawie do głosowania.

Patryk Wicher, który otrzymał 18 604 głosy, ponownie został wybrany posłem.

– Podsumowując mój osobisty wynik, to mogę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwy i wdzięczny wyborcom, bo udało mi się poprawić mój poprzedni wynik aż o 80 procent – mówił Wicher w Regionalnej Telewizji Kablowej. – Przeanalizowałem również na spokojnie wyniki w całym okręgu i stwierdzam, że nigdy jeszcze nie głosowało w okręgu 14 tak wiele osób na co dzień mieszkających poza naszym regionem. W komisjach naszego okręgu przedstawiono aż 13 tysięcy zaświadczeń o prawie do głosowania, to są osoby, które przyjechały tutaj z zewnątrz. Słyszałem żart, że o wyniku wyborów w naszym okręgu zadecydowały barany, bo dzień wcześniej, przez Szczawnicę maszerował redyk, który przyciągnął tu wielu turystów. Oni zostali – głównie na Podhalu – do następnego dnia i głosowali w tutejszych komisjach. W samej Szczawnicy było to trzy tysiące osób, również w Zakopanem duża była liczba głosujących z zewnątrz. Bardzo dobry wynik uzyskał tam Piotr Lachowicz. To zadecydowało o utracie przez PiS siódmego mandatu.

Zdaniem Patryka Wichra drugi utracony przez PiS mandat w naszym okręgu to efekt wystawienia osobnej listy przez komitet Polska Jest Jedna.

– To są dobrzy ludzie, pod których programem w większości mógłbym się podpisać, ale ktoś ich oszukał wmawiając, że idąc samodzielnie do wyborów są w stanie wejść do sejmu – mówi poseł Wicher. – To oczywiście było niemożliwe, ale w naszym okręgu zdobywając 17 tysięcy głosów, zabrali PiS-owi ten siódmy i ósmy mandat. Gdyby te głosy nie odeszły do PJJ mielibyśmy siódmy mandat i duże szanse na ósmy.