22-letni obrońca Michał Szeliga wraca do drugoligowego Rozwoju Katowice, gdzie jest wypożyczony z Sandecji Nowy Sącz.
Pod koniec 2017 roku przy Kilińskiego pojawił się jednak pomysł, by skrócić roczne wypożyczenie urodzonego w Nowym Sączu zawodnika. Piłkarz wystąpił nawet w grudniowym meczu sparingowym sądeczan z Barciczanką Barcice (3:1).
Mimo to w Sandecji podjęto decyzję o tym, by Michał Szeliga spędził kolejne sześć miesięcy w Katowicach i ograł się tym samym na niższym poziomie rozgrywek.
Ta decyzja wydaje się trafiona, bowiem sam zawodnik jest pewnym punktem katowiczan, którzy w drugiej lidze plasują się obecnie na piętnastym miejscu w tabeli, czyli pierwszym spadkowym (w tabeli jest osiemnaście zespołów – przyp. red.) i walczą o ligowy byt.
Michał Szeliga w tym sezonie wystąpił w osiemnastu meczach ligowych i ujrzał trzy żółte kartki. Młodzian z miasta nad Dunajcem aż szesnaście razy wychodził na murawę w pierwszym składzie.
– W sumie dobrze, że tak się to potoczyło – mówi Dobremu Tygodnikowi Sądeckiemu młodszy z braci Szeligów (starszy Bartosz gra w Bruk-Bet Termalice Nieciecza).
– To dla mnie szansa, by się ograć, nabrać doświadczenia. Po tym okresie chciałbym wrócić do Sandecji i pomóc chłopakom w ekstraklasie. Mam nadzieję, że otrzymam taką możliwość.
Michał Szeliga pytany przez nas o to czy nie tęskni za Nowym Sączem chwilę się waha.
– Trochę tęsknię, ale radzę sobie z tym. Trzeba zacisnąć zęby i walczyć, by za jakiś czas nie mieć czego żałować – podsumowuje 22-latek.
Fot. J.Para Sandecja.pl