Nowy Sącz. To była wymagająca kadencja. Radni pożegnali się z samorządem [ZDJĘCIA]

Nowy Sącz. To była wymagająca kadencja. Radni pożegnali się z samorządem [ZDJĘCIA]

To była ostatnia sesja rady miasta Nowego Sącza w kończącej się kadencji. Radni podsumowali kilka lat swojej pracy. Niektórzy nie ukrywali, że była to najtrudniejsza kadencja w ich karierze samorządowej. Radni, którzy odchodzili, zostali pożegnani kwiatami.

Radny Leszek Zegzda pożegnał się z samorządem po 34 latach. Był z nim związany od 1990 roku. Na jego oczach rodziła się lokalna demokracja. Z tej okazji napisał podsumowanie, bo jak żartował, że jak się ma swoje lata, to o sobie można opowiadać w nieskończoność. Wolał tego uniknąć i 34 lata pracy spisał na dwóch kartkach a4.

Cała historia radnego w materiale audio.

30 lat w samorządzie

Józef Hojnor spędził w radzie miasta trzydzieści lat. Podsumował je jako sumienną służbę dla miasta i jego mieszkańców. Jednocześnie stwierdził, że praca w kończącej się kadencji była ciężka, ponieważ przewodzenie miastu objęła grupa ludzi na czele z prezydentem, którzy nie mieli doświadczenia samorządowego.

– Ta kadencja miała dwa elementy szalenie istotne, ale bardzo trudne. Pierwszym było wywołanie fatalnego pomysłu spalarni. Druga sprawa, która również na mnie kładzie się cieniem, na całej radzie miasta i prezydencie, to jest upadek symbolu miasta Nowego Sącza, wizytówki – myślę tutaj o pozycji Sandecji, zarówno w zakresie inwestycyjnym, jak i pozycji w drugiej lidze – mówił Józef Hojnor.

Dynamiczna kadencja

Dla przewodniczącego rady Krzysztofa Głuca, to była dynamiczna kadencja nie tylko pod względem zmiany barw partyjnych – z Porozumienia Jarosława Gowina do Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, ale też klubowa i funkcyjna. W trakcie pandemii zrezygnował z zasiadania w prezydium, by później wrócić do niego jako przewodniczący.

– Moim zdaniem było uspokojenie obrad, uporządkowanie organizacji. Myślę, że oceniam to jako umiarkowany sukces, bo zawsze można lepiej – mówił Krzysztof Głuc.

To była najtrudniejsza kadencja

– Z mojej strony była to rzetelna praca na rzecz miasta i jego mieszkańców. Nie ubolewam, że nie będę pracować w następnej kadencji rady miasta. Dużo wysiłku włożyłam i myślę, że ten wysiłek zostanie doceniony. Życzę przyszłej radzie, żeby pracowali rzetelnie i uczciwie na rzecz miasta i mieszkańców – mówiła radna Teresa Cabała.

To była czwarta kadencja radnej Cabały i jak zaznaczała, ta była najtrudniejsza. Wcześniej również była w opozycji do władz miasta, ale zawsze, jak wspominała, dochodziła do konsensusu czy to z prezydentem Czerwińskim, Wiktorem, czy Nowakiem.

– Różniliśmy się niejednokrotnie, ale zawsze dochodziliśmy do porozumienia, dzięki temu miasto się rozwijało w bardzo trudnym okresie, tak jak i osiedla – przypomniała Teresa Cabała podczas wczorajszej sesji rady miasta.

Co do planów na przyszłość, radna odpowiedziała krótko: jestem kobietą pracującą, żadnej pracy się nie boję. Ponadto nadal będę nieodpłatnie udzielać porad prawnych z zakresu prawa pracy, bezpieczeństwa i higieny pracy.

Czytaj także: FAKRO liderem branży budowlanej w prestiżowym Rankingu Pracodawców WPROST

Fot. Adrian Maraś 

Reklama