Prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak poinformował dziś, że nie zamierza starać się o budowę kładki dla pieszych na moście kolejowym na rzece Dunajec. Propozycje takie pojawiły po tym, gdy z mostu spadł 20-letni Radosław Albrycht z Podkarpacia. Jak zauważają sądeczanie – choć most nie jest przeznaczony dla pieszych, ci notorycznie z niego korzystają ryzykując mandatem i niestety – życiem.
– Teren mostu jest kontrolowany dwa do czterech razy na dobę przez strażników. Staramy się ostrzegać przed wchodzeniem na ten most, bo może to kogoś kosztować życie – informuje Dorota Szalacha z Zespołu Prasowego PKP PLK.
Kara za wejście na most wbrew zakazom to 500 zł. Nie odstrasza to jednak ludzi chcących skrócić sobie drogę z osiedla Helena do centrum miasta i odwrotnie.
Most zbudowano w 1947 r. Jego stan jest dobry. Przeglądy techniczne przeprawy konieczne ze względu na przejazdy pociągów są wykonywane raz do roku.
– Gdyby pojawiły się poważne usterki, nie mogłyby tamtędy przejeżdżać pociągi towarowe do Klęczan, pociągi retro, pociągi techniczne, pociągi służbowe ani drezyny – zauważa Łukasz Wideł z Nowosądeckiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei.
– Analizowaliśmy ten problem już rok temu. Budowa dodatkowej kładki dla pieszych w tym miejscu, byłaby technicznie możliwa, ale wymagałaby poważnych uzgodnień, obliczeń i zgód – mówi prezydent miasta Ryszard Nowak. – Z tego względu budowy kładki nie rozważam, natomiast będę starał się tak zorganizować transport, by mieszkańcy mieli jak najmniej trudności w dotarciu z osiedla Helena do centrum.
O poszukiwaniach Radka, który spadł z mostu kolejowego pisaliśmy w artykule: Nowy Sącz: Rodzina i koledzy szukają Radka. Wierzą, że przeżył upadek z mostu
Fot. Ilustracyjne – Tatiana Biela.