Nowy Sącz. Była partnerka zabrała mu córkę? Matka dziecka prosto ze Szkocji: „To nieprawda”

Nowy Sącz. Była partnerka zabrała mu córkę? Matka dziecka prosto ze Szkocji: „To nieprawda”

Wracamy do tematu, który podejmowaliśmy na łamach naszego portalu w czerwcu tego roku. Pan Rafał z Nowego Sącza (40 lat), mimo pełnych praw rodzicielskich i sądowego orzeczenia, ma utrudniony kontakt z córką. Taka jest jego narracja. Wynika z niej, że matka jego dziecka (i jednocześnie była partnerka) zabrała jego córkę za granicę i utrudnia kontakt z dzieckiem. Pisaliśmy o tym – TUTAJ.

Po ówczesnej publikacji, już nazajutrz, zadzwoniła do nas matka dziewczynki, prosto ze Szkocji. Miała ogrom pretensji. Padły zapowiedzi pozwania redakcji do sądu (za publikację). Domagała się przeprosin. Celowo wstrzymaliśmy się z kontynuacją tematu. Zrobiliśmy tak po to, aby:
a) sprawdzić, czy matka dziecka zastosuje się do uzgodnień dokonanych w sądzie (dziecko powinno przebywać w Polsce z ojcem przez dwa tygodnie wakacji).
b) zweryfikować całość sądowych dokumentów i zebrać wypowiedzi
c) zweryfikować obawy ojca, które mówią o tym, że jego 13-letnia córka zatraca wartość szacunku względem prawa, z powodu, że wychowuje się w towarzystwie obecnego partnera matki – mężczyzny, który ma do odbycia wieloletnią karę pozbawienia wolności

Co wiemy dziś? W pierwszej kolejności wiemy to, że matka nie przywiozła dziecka do Polski na wakacje i posiadający pełne prawa rodzicielskie pan Rafał, nie spędził z córką dwóch tygodni, co było uzgodnione w sądzie. Po drugie: zebraliśmy wszelkie potrzebne wypowiedzi, zweryfikowaliśmy orzeczenia. Po trzecie: zweryfikowaliśmy obawy pana Rafała, który martwi się tym, że jego córka (w wypowiadanych zdaniach) wykazuje brak szacunku względem prawa (jego zdaniem to przez fakt wychowywania się w towarzystwie osoby, która uchyla się od odbycia zasądzonej kary pozbawienia wolności).

Treść ugody sądowej
Poniżej publikujemy treść ugody pomiędzy panem Rafałem (ojcem) i panią Agnieszką (matką). Z treści uzgodnionych przed sądem warunków wynika, że pan Rafał ma prawo m.in do:
widywania się z córką przez jeden tydzień każdych ferii zimowych
widywania się z córką przez 14 dni każdych wakacji letnich
widywania się z córką w Święta Wielkanocne i Święta Bożego Narodzenia (na przemian)
sam może także odwiedzać córkę dwa razy do roku w Szkocji, bez obecności matki i jej męża
codziennego kontaktu telefonicznego z córką o ustalonych porach

Istotą całego zagadnienia pozostaje to, co przekazano nam w tracie rozmów z przedstawicielami sądu. Przekaz jest następujący: z racji, że dziecko jest na co dzień w towarzystwie matki, to właśnie jej zadaniem jest zadbanie o należyte utrzymywanie kontaktów córki z biologicznym tatą.

W kwestii obaw pana Rafała co do traktowania prawa przez jej córkę. On sam mówi następująco: – Raz, zwróciłem córce uwagę, że nie powinna czegoś zrobić, bo jest to nieodpowiednie. Córka odparła, że to nic, bo jak trzeba będzie to najwyżej wyjedzie za granicę. Moim zdaniem, córka ma takie rozumowanie dlatego, że wychowuje się w towarzystwie obecnego partnera jej mamy, który otrzymał przerwę w odbywaniu kary pozbawienia wolności, po czym zbiegł. Nie chcę, aby moja córka uważała, że tak można – mówi pan Rafał w rozmowie z naszą redakcją.

Zweryfikowaliśmy jego słowa. Obecny partner pani Agnieszki (mamy dziewczynki) rzeczywiście ma do odbycia dużą karę pozbawienia wolności. Wiadomo, gdzie przebywa. Znany jest dokładny adres. Ale nie wystawiono za nim Europejskiego Nakazu Zatrzymania. Poprosiliśmy psychologa o skomentowanie obaw pana Rafała. Przekazał nam następującą treść: „Musiałabym porozmawiać z dzieckiem. Ta sprawa nie jest mi znana. Ale jeśli córka wychowuje się w towarzystwie osoby, która uchyla się od odpowiedzialności wynikającej z konieczności odbycia kary pozbawienia wolności, poprzez ucieczkę za granicę, to można tu mówić o złym gruntowaniu podstawowych wartości wychowawczych. To może mieć olbrzymie znaczenie w przyszłości i może źle wpływać na rozumowanie poszanowania prawa, co w konsekwencji może być widoczne w wypowiadanych przez córkę słowach”.

Wysłuchujemy drugą stronę
Jesteśmy jeszcze winni relację pani Agnieszki. Mama dziewczynki przysłała nam bilety lotnicze, które mają być dowodem, że za każdym razem przywozi córkę do ojca. Poniżej publikujemy treść nadesłanego maila, jako odpowiedź na pierwszą część artykułu (pisownia oryginalna):

Witam. Moja wypowiedź odnośnie artykułu który się ukazał brzmi,że jest to stek bzdur, niczym nieudokumentowanych,trudno umieścić w jednym artykule wszystkie rozprawy ktore toczyły się w sądach przez blisko 5 lat,zarówno w Polsce jak i Wielkiej Brytanii,co do zarzutów względem mojej osoby,mam potwierdzenia,że jest to nieprawda. Wyrokiem sądu Rejonowego w Limanowej z dn.21 października 2021 r. Otrzymałam zgodę na wyjazd dziecka.(dołączam do redakcji zdjęcie tego postanowienia).Sąd ustalił kontakty Rafała (ojca dziecka)do których ja cały czas się stosuję,potwierdzeniem tego są bilety lotnicze,które wszystkie posiadam. Natomiast ojciec dziecka według wyroku powinien przylecieć minimum dwa razy do roku do Wielkiej Brytanii,odwiedzić dziecko,pod znanym mu dokładnie adresem,który ustalił Sąd na rozprawie i ten adres nie zmienił się,jest cały czas taki sam,niestety ani raz nie pofatygował się żeby to uczynić. Wykonując moje obowiązki przylotu z dzieckiem do kraju na 14 dniowy urlop w marcu tego roku,dziecko przebywało u ojca maxymalnie 3 dni,gdzie powinien spędzić z nią cały okres dwóch tygodni,zaznaczając że wszystkie koszty związane z przylotami ponoszę tylko i wyłącznie ja,ojciec ma zasądzone alimenty w kwocie 650 zł,z czego nie płaci nawet połowy,od dłuższego czasu są to przelewy w kwocie 300 zł.Co do kontaktów telefonicznych ojca z dzieckiem,ustalonych przez Sąd powinien on dzwonić o ustalonych porach,a nie wtedy kiedy jemu odpowiada,ponieważ niejednokrotnie zdarzało się że dziecko było w szkole,zazwyczaj dzwoni do córki pod wpływem alkoholu,gdzie córka to widzi ,ponieważ są to wideo rozmowy,a według sądu powinien zachować bezwzględną trzeźwość. Po niektórych takich rozmowach córka wyraża niechęć do rozmów z tatą oraz kategorycznie odmawia odbierania od niego telefonu,ze łzami w oczach mówiąc „że choćbym nie wiem co robiła, nie będzie więcej od ojca odbierać „,gdzie niejednokrotnie proszę i namawiam ją do porozmawiania z ojcem,ma już prawie 14 lat więc nie zmuszę jej do tego. Rafał swoim postepowaniem sam zniechęca dziecko do bliższego kontaktu, oraz nie robi nic aby ten kontakt był bardzo dobry w relacjach z córką,może mieć pretensję tylko i wyłącznie do siebie,ja staram się robić wszystko żeby te kontakty były jak najlepsze.Biorąc to wszystko pod uwagę co skłamał Rafał w rozmowie z redaktorem,oraz opublikowanie tych kłamstw,oraz ukazaniu się tego artykułu i wielu hejtach ze strony internautów,ktore mam skopiowane,domagam się przeprosin i sprostowania treści artykułu o stwierdzenie,moje działania były w całości zgodne z prawem co znajduję potwierdzenie w wydanych orzeczeniach sądowych.

Pytamy czy to prawda
Ojciec dziecka potwierdził w rozmowie z naszą redakcją, że pomimo podejmowanych prób – nie ma z córką stałego kontaktu telefonicznego. Jego zdaniem matka nie dba, aby córka miała z nim należytą relację. Zarzuty odnośnie nietrzeźwości argumentuje faktem najłatwiejszej linii tłumaczenia przez mamę dziewczynki. Pan Rafał potwierdza, że jego fizyczne zdrowie posypało się, przedstawił dokumenty, nie może pracować. Nie stać go na wyjazdy zagranicę. W chwili obecnej stara się przywrócić stan swojego zdrowia do porządku. Wyjazd nie jest jego obowiązkiem, a możliwością, z której skorzystać nie ma jak. Przyznał, że za każdym razem, gdy w przeszłości widział się z córką, dbał o nią. Ukazał nam mnóstwo zdjęć i filmów. Wynika z nich jednoznacznie, że córka była szczęśliwa, gdy widywała się ze swoim biologicznym ojcem. Pan Rafał potwierdził również, że zawsze płacił alimenty regularnie i chętnie, a teraz, gdy jego zdrowie posypało się, płaci mniej, ale systematycznie (w tej kwestii narracja obydwojga rodziców jest taka sama). Pan Rafał potwierdza, że jeśli będzie znów fizycznie zdrowy i będzie mógł zarabiać jak kiedyś, wówczas nie będzie miał problemu z tym, aby płacić pełną, a nawet wyższą kwotę. W chwili obecnej pan Rafał relacjonuje, że jest zmuszony starać się o prawomocne obniżenie alimentów – tak, aby były one analogiczne do zarobków. Pan Rafał podkreśla, że taki stan rzeczy potrwa do czasu ustania przeszkody. Ojciec dziecka wyraża w rozmowie z naszą redakcją, że ma tylko jedno marzenie. Chciałby móc mieć z dzieckiem choćby taki kontakt, jak ustalił sąd. Czuje się bezradny. W chwili obecnej poszukuje pomocy prawnej. Chce zdobyć wiedzę w jaki sposób można rozwiązać fakt utrudniania mu kontaktów z dzieckiem przez panią Agnieszkę. Rozważa też inne rozwiązania prawne, chce wyjaśnić kwestie wychowawcze, martwi się czy jego córka jest należycie wychowywana.

Czytaj także: Kadcza. Samochód wypadł z jezdni, uderzył w drzewo. Kobieta w szpitalu [ZDJĘCIA]

Reklama