Według statystyk, w Polsce postanowienia noworoczne podejmuje 55% obywateli, jednak jedynie co dwudziesta osoba potrafi wytrwać w obranym zadaniu do końca roku. Statystycznie w połowie stycznia przychodzi pierwszy kryzys postanowień noworocznych, a popularne „nowy rok – nowa/y ja” odchodzi w zapomnienie. Bo przecież „wersja mnie” z roku poprzedniego wystarczy. A gdyby tak zamiast katować się coraz to nową dietą, czy wyciskać siódme poty na joggingu, zrobić coś dobrego?
Maleńka Hania, która walczy z SMA, Emilka z chorym serduszkiem, ale też Agnieszka – matka, która walczy o sprawność, dla swoich dzieci. To tylko kilka przykładów z Małopolski z morza potrzeb w całym kraju. Internetowe zbiórki pojawiają się z minuty na minutę. Na progu nowego roku można podarować też 1% podatku, a lista stowarzyszeń, które można i warto wesprzeć jest bardzo długa.
Taką formę noworocznej inicjatywy zaproponował Witold Kozłowski, który wśród wielu zbiórek, nawet tych narodowych, wpłacił tysiąc złotych na leczenie chorego chłopca – Gniewka z Krakowa. Jak pisze w mediach społecznościowych „dobro jest w Małopolsce”.
Zachęta niech będą te zakończone zbiórki, gdzie udało się zebrać kilka, kilkanaście tysięcy, a nawet miliony złotych na leczenie, pomoc chorym i potrzebującym. Wśród wielu zagrożeń, które mogą czekać w Internecie jest także ta dobra strona, która może stać się udziałem każdego. Liczy się każda złotówka, a stawka jest często wysoka – życie.
