Miłość spadła z nieba jak grom. Nieszczęście też… Norbert po raz drugi walczy o żonę

Miłość spadła z nieba jak grom. Nieszczęście też… Norbert po raz drugi walczy o żonę

Nieszczęście pojawiło się w ich życiu tak samo nagle jak pojawiła się miłość . Wybrał się z przyjaciółmi na urlop do Azji. Wieczór przed powrotem do Polski poszli na dyskotekę. Tam zobaczył ją… W rozmowie z nami Norbert opowiadał: „To było jak grom. Tego nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Po prostu z miejsca się zakochałem”. W 2015 roku przez kilka miesięcy walczył o to, aby móc dzielić z Nataniszą codzienność, budować z nią dom, wychowywać dzieci. Udało się. Wzięli ślub, przywiózł ukochaną z Tajlandii, zamieszkali w Nowym Sączu, zaczęli spełniać marzenia. Historię Norberta i Nataniszy opowiadaliśmy w tekście: O Norbercie co Tajkę pokochał. Dziś Norbert walczy o zdrowie i życie Nataniszy. Potrzebna jest pomoc życzliwych ludzi.

6 czerwca, w dzień imienin Norberta, jego żona poczuła potworny ból głowy. Trudny do wytrzymania, zagłuszający myśli, odbierający kontrolę nad ciałem. W pewnym momencie straciła czucie w lewej nodze. Norbert nie mógł przyglądać się bezczynnie. Wsadził do samochodu Nataniszę i najmłodsze dziecko i pojechał do szpitala. Krzyczała z bólu. W pewnym momencie straciła przytomność. Diagnoza jaką postawiono po badaniu obrazowym była dramatyczna: w mózgu kobiety pękł krwiak. Trzeba operować. Odbarczyć mózg zalewany krwią…

Początkowo przymierzali się, żeby zrobić to w Nowym Sączu. Żona była już szykowana do operacji, ale ordynator odmówił. Stwierdził, że nie jest neurochirurgiem, że jest zbyt duże ryzyko, że Natanisza wykrwawi się na stole operacyjnym, gdy otworzą czaszkę. Po konsultacjach ze specjalistami ze szpitala uniwersyteckiego w Krakowie, zdecydowano zwieźć ją z bloku operacyjnego, wezwać śmigłowiec i przetransportować do Krakowa. Była trzecia w nocy gdy tam dotarłem. O ósmej rano lekarz dał mi promyk nadziei. Powiedział, że jest lepiej niż myślał… – opowiada Norbert Sowiński w rozmowie z redakcją dts24.

Pierwsza próba wybudzenia Nataniszy ze śpiączki farmakologicznej po około 10 dniach od operacji nie udała się. Rokowania były złe. Nadzieja gasła, ale lekarze podjęli kolejną próbę stopniowo zmniejszając dawkę leków usypiających. Tym razem poszło lepiej.

Jest wybudzona. Jest w kontakcie. Powoli schodzi obrzęk mózgu. Jeszcze nie wiemy jakie ślady pozostawił wylew krwiaka, wiem jednak, że Natanisza będzie wymagała długotrwałej, kosztownej rehabilitacji. Miałem opory, zanim poprosiłem o pomoc, zawsze radziłem sobie samodzielnie, zawsze ciężka praca wystarczyła, aby zadbać o rodzinę. Tym razem wiem, że nie wystarczy. Koszty leczenia i  rehabilitacji żony będą bardzo wysokie, ale muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby ją ratować – mówi Norbert.

Przy okazji apeluje do każdego, kto pozna tę historię, aby nie lekceważył – ani u siebie, ani u bliskich ludzi – objawów, które mogą zwiastować zagrożenie życia.

–  Nie lekceważcie, nie spłycajcie, nie trywializujcie sytuacji. Natanisza nigdy wcześniej nie skarżyła się na bóle głowy.  Tym razem był to ból nie do wytrzymania. Gdybyśmy czekali wówczas, licząc na to, że zacznie działać tabletka przeciwbólowa, byłoby za późno na ratowanie życia – mówi Norbert.

TU MOŻESZ POMÓC

Historię Norberta i Nataniszy opowiadaliśmy w tekście:
O Norbercie co Tajkę pokochał

zdjęcia z archiwum rodzinnego Norberta Sowińskiego

 

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama