Nie żyje kolejna osoba związana ze sprawą kasy pożyczkowej Newagu

Nie żyje kolejna osoba związana ze sprawą kasy pożyczkowej Newagu

Umorzono część śledztwa dotyczącego przywłaszczenia pieniędzy z Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej sądeckiego Newagu, ponieważ zmarł mężczyzna podejrzany w tej sprawie. Jak udało się nam dowiedzieć, nie był on jednak jedną z dwóch osób, które usłyszały już zarzuty.

,,W związku z nadzorowanym przez Prokuraturę Rejonową w Gorlicach […] śledztwem w sprawie przywłaszczenia powierzonych środków pieniężnych w postaci wkładów pieniężnych członków Międzyzakładowej Pracowniczej Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej przy NEWAG S.A. w łącznej kwocie 652.734,51 złotych informuje się pokrzywdzonych, że postanowieniem z dnia 14 maja 2021 roku umorzono śledztwo w części przeciwko podejrzanemu Eugeniuszowi Kościółkowi, gdyż podejrzany zmarł” – czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.

Nie była to osoba, której postawiono zarzuty – wyjaśnia w rozmowie z nami prokurator Tadeusz Cebo z Prokuratury Rejonowej w Gorlicach.

Prokurator ze względu na dobro śledztwa nie zdradza, czy są jeszcze jakieś osoby podejrzane.

Nie potwierdzam, nie zaprzeczam – odpowiada, zapytany o tę kwestię.

Ponadto do sądu nie trafił jeszcze akt oskarżenia, nawet wobec dwóch osób, którym przedstawiono już zarzuty, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Przypomnijmy, że to już druga związana ze sprawą Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej Newagu osoba, która nie żyje. W 2019 roku, tuż po tym jak sprawa ,,zniknięcia” pieniędzy wyszła na jaw, zaginął 66-letni Kazimierz. Rodzina znalazła list, który pozostawił w domu, a w którym wyjaśniał, że nie radzi sobie z sytuacją w związku z niesłusznym pomówieniem o udział w procederze wyprowadzenia pieniędzy z Kasy. Po tygodniu poszukiwań ciało sądeczanina odnaleziono w Białymstoku, gdzie odebrał sobie życie. Więcej na ten temat TUTAJ.

Pieniądze wyparowały

Jak informowaliśmy jesienią 2019r. ze składek okradzionych zostało pół tysiąca pracowników firmy produkującej tabor kolejowy. W lipcu 2019 r. powołany został nowy zarząd i komisja rewizyjna kasy. Ludzie wchodzący w skład tych organów po zapoznaniu się z dokumentacją ujawnili deficyt. Weryfikacja danych wykazała, że suma wkładów wniesionych do kasy przez członków jest większa o około 600 tys. zł od sumy kwot udzielonych pożyczek i funduszy jakie pozostały na koncie.

Nowy zarząd kasy poprosił o wyjaśnienia członków poprzedniego zarządu i komisji rewizyjnej, ci nie byli jednak w stanie wyjaśnić, skąd różnica i gdzie znajdują się pieniądze, których brakuje.

W tej sytuacji nowy zarząd zwołał ogólne zebranie członków Kasy i poinformował, że niezwłocznie złoży do prokuratury zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w wyniku którego poszkodowanych zostało 500 osób. Każda z nich odprowadzała do Kasy miesięczną składkę w kwocie 35 zł.

fot. ilustr. pixabay

Czytaj też:

Ciało 66-latka z Nowego Sącza znaleziono w Białymstoku

Reklama