Młody alpinista wspina się na medal

Młody alpinista wspina się na medal

Piesze wędrówki po górach rozpoczął dość wcześnie, bo w wieku pięciu lat. Cztery lata później, za sprawą swojego taty Jerzego – pierwszego członka Klubu Wysokogórskiego w Nowym Sączu, dołączył do klubu. W tym roku Polski Związek Alpinizmu powołał rozkochanego w wysokich górach Janka Gurbę ze starosądeckich Cyganowic do kadry olimpijskiej PZA. W lipcu po raz drugi został stypendystą Burmistrza Starego Sącza.

Dzieciństwo spędzone na górskich szczytach

– Po górach zacząłem chodzić jako małe dziecko. Pierwszymi szczytami, jakie udało mi się zdobyć z moim ojcem, były Radziejowa, Trzy Korony, Babia Góra a także Tunc Dagi położony w Turcji – opowiada Janek.

W wieku sześciu lat zdobył najwyższy szczyt Polski – Rysy (2 503 m n.p.m.), a zaledwie dwa lata później dotarł na Gerlach (2 655 m n.p.m.). Pierwszym trzytysięcznikiem, na który się wspiął, był Hochalmspitze (3 360 m n.p.m.) w Alpach Wschodnich.

– W wieku 12 lat wszedłem na Matterhorn (4478 m n.p.m.), jedną z najtrudniejszych gór w Europie i zarazem najbardziej rozpoznawalnych na świecie. Sądzę, że było to moje największe osiągnięcie we wspinaczce górskiej – przyznaje.

 

Potem był najwyższy szczyt Europy – Mont Blanc (4810 m n.p.m.) i Triglav (2 864 m n.p.m.).

Marzy o wyprawie na łańcuch górski na pograniczu Indii, Pakistanu i Chin – Karakorum (8611 m n. p. m.) oraz na K2 w Himalajach (8 611 m n. p. m.).

– Może nawet udałoby mi się połączyć tam moje dwie pasje: wspinanie i freeride. Zresztą nie byłbym pierwszy, bo w tym roku z K2 zjechał narciarz Andrzej Bargiel. Jeszcze jednym moim celem jest Patagonia w Ameryce Południowej. Niestety, na taką wyprawą nie zostało zbyt wiele czasu. Na skutek ocieplenia klimatu, tamtejsze czapy lodowe topnieją, a skała spajana przez tysiące lat lodem, kruszy się – mówi.

 

Medal za medalem

Jan Gurba jest członkiem kadry narodowej Polskiego Związku Alpinizmu. Pięciokrotnie zdobywał Puchar Polski we wspinaczce sportowej.

– Najważniejsze (…) To tylko fargment tekstu. Całość przeczytasz w najnowszym wydaniu „Dobrego Tygodnika Sądeckiego”. Wystaczy kliknąć i pobrać za darmo numer w wersji pdf:

 

Reklama