Metoda „Disruption”, czyli jak to się robi w Apple

Metoda „Disruption”, czyli jak to się robi w Apple

Ewelina Łasińska

Każdy chce mieć wyjątkową markę firmową i osobistą, która wyróżnia się na tle innych – to fakt. Ale jak właściwie się za to zabrać? Co zrobić, by trwałe zapisać się w głowach naszych klientów? Czy to skomplikowany proces zarezerwowany tylko dla nielicznych? Jest wiele dróg i różnych metodologii. Która z nich jest najlepsza i jak wybrać tę właściwą? Może po prostu skorzystać z tej, którą używają marki, które odniosły międzynarodowy sukces?

Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, w jaki sposób marka Apple odniosła tak ogromny sukces na rynku? Nieszablonowe podejście Steva Jobs’a, innowacyjna technologia, intuicyjność urządzeń, jego prezentacje nowych produktów, kampania – Think Different (https://www.youtube.com/watch?v=5sMBhDv4sik), perfekcyjna obsługa klienta, wygląd i interfejs urządzeń do dzisiaj zachwycają klientów.

Produkty marki Apple to nie tylko urządzenia elektroniczne, to przede wszystkim poczucie przynależności do innego, lepszego świata. Jak to się stało? Jak ze zwykłego komputera czy telefonu stworzyć coś więcej niż tylko urządzenie elektroniczne? Jest na to odpowiedź.

Strategia marki Apple jest oparta na metodzie „Disruption”. Steve Jobs był jednym z prekursorów strategii, której metodologia i nazwa powstały kilkanaście lat później. On sam tak jej nie nazywał. W dużym skrócie metoda polega na kwestionowaniu ustalonego porządku i poddawaniu w wątpliwość uznanych zasad. To tylko tyle i aż tyle. Steve Jobs po prostu wyszedł poza utarte schematy, odnalazł źródło tam, gdzie inni do tej pory nie szukali. Metoda „Disruption” może być zastosowana do wszystkich marek i produktów.

Jak możesz zastosować tę metodę w swoim działaniu?

Poniżej przepis:

  1. Odnajdź utarte schematy, konwencje, skojarzenia, w których obraca się marka. W tym punkcie zadajemy sobie pytanie – jak zachowują się konsumenci? Jakie są ich utarte schematy myślowe? Jaka jest ich rutyna?

Przyjrzyjmy się komunikacji farmaceutycznej. W schemacie widzimy kaszlącego mężczyznę lub kobietę, bardzo nieszczęśliwych, na szarym tle, którzy po zażyciu cudownej tabletki odzyskują blask, radość i energię. W utartych schematach działa wiele marek, ale w ten sposób nigdy się nie wyróżnią. I to jest problem.

Dobrze, odnaleźliśmy skojarzenia, idźmy zatem dalej.

  1. „Disruption” to rzucenie wyzwania wszystkim tym konwencjom, zakwestionowanie ich. To jest najtrudniejszy etap, ale najbardziej twórczy i fascynujący. W tym punkcie warto zabawić się w gdybanie, czyli zadać pytanie – co by było gdyby? Przykładowo, co by było gdyby w batoniku czekoladowym odnaleźć coś innego niż tylko oczywiste atrybuty, jak np. doskonały smak i przyjemność? A co by było, gdyby skupić się na jego składzie, który zawiera w sobie zdrowe kakao? W ten sposób można by było zbudować komunikację, która podkreśla korzyści zdrowotne wynikające ze spożycia batonika i pozytywne ich skutki dla umysłu i ciała.

Jeśli już przełamaliśmy schematy, musimy:

  1. Jasno określić cel i wizję, co chcemy osiągnąć, dokąd chcemy dojść? Przykładem może być wspomniany wyżej batonik i zmiana sposobu myślenia o tej kategorii produktowej. Wizja określa pozycjonowanie produktu i jego komunikację.

Konsumenci dzisiaj kupują produkty nie tylko ze względu na ich jakość, ale również dlatego, że wierzą w wizję i tożsamość przedsiębiorstwa, które je produkuje. Dlatego tak ważne jest wyjście poza schematy i skonstruowanie strategii na nowo, z nowym, lepszym i świeżym pomysłem.

 

Ewelina Łasińska

Lideruj.pl – logo

https://lideruj.pl/

Zdjęcie: Paulina Kurnyta-Ciapała fotografia holistyczna  https://www.facebook.com/paulinakurnytaciapala

 

 

 

Reklama