Małgorzata Koszyk: Choroba nie jest czymś zewnętrznym

Małgorzata Koszyk: Choroba nie jest czymś zewnętrznym

Małgorzata Koszyk

W naszej kulturze żyjemy tak, jakbyśmy zawsze gdzieś byli spóźnieni. Małgorzata Koszyk uczy, jak zwalniać i słuchać siebie. By bardziej być i cieszyć się lepszym zdrowiem

Niektórzy mówią, że życie to powroty: do miejsc, ludzi, do siebie samych, tyle, że wracając, już nigdy nie jesteśmy tacy sami. Niektórzy mówią o cudach, o czymś, co się przydarza, choć nie można tego wytłumaczyć, inni przyjmują cudowne możliwości naszego ciała jako coś naturalnego, danego nam od dnia narodzin. Jedni lekarze leczą chorobę, inni zajmują się człowiekiem, jako całością.

Małgorzata Koszyk po szesnastu latach nauki w Stanach Zjednoczonych wróciła do Nowego Sącza, do swoich korzeni, by leczyć ludzi. Leczyć akupunkturą i ziołami, wykorzystywać wiedzę mistrzów medycyny chińskiej, ale także integrować ją z medycyną konwencjonalną. I właśnie tu, w widłach rzek Dunajec i Kamienica, malowniczym krajobrazie kotliny sądeckiej, wyrusza codziennie po nową przygodę i doświadczenie, którym niezmiennie jest dla niej człowiek, jego ciało, emocje i duch. To jest to źródło harmonii, z którego czerpie.

 

Droga

Nawet jeśli jesteśmy tu i teraz, to i tak musimy przyjąć, że nasze życie jest drogą. Jest na niej początek i kolejne zdarzenia, które w to miejsce nas doprowadziły. Początkiem Małgorzaty był dom rodzinny pod Nowym Sączem, babcie, które (…)

Cały tekst Katarzyny Kachel przeczytasz w najnowszym DTS  bezpłatnie pod linkiem:

Reklama