W środowy wieczór ciszę w Niskowej rozerwał sygnał alarmowy z Ochotniczej Straży Pożarnej. Znów gdzieś się pali. Okazało się, że w Biczycach Górnych dym zasłonił pół nieba.
Z Odległości 3 km wydawało się, że płoną domy, taki był ogień.
Jak to w Niskowej – OSP bardzo szybko się zebrało i pojechało. Na miejscu został tylko dyżurny, który powiedział, że to z pewnością ktoś znowu podpalił trawy.
– W niedzielę ledwo zjechaliśmy z jednego gaszenia, jechaliśmy na kolejne. Ludzie są naprawdę bezmyślni.
Nie inaczej widzi problem zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu, Paweł Motyka.
– W środę wyjeżdżaliśmy do gaszenia traw aż 16 razy. Na szczęście nic złego ludziom czy ich domostwom się nie stało. Plagą jest podpalanie traw nad Dunajcem w Małej Wsi, Świniarsku czy Nowym Sączu. Ktoś to robi złośliwie, dla zabawy. W Biczycach Górnych paliły się trawy koło Orlika. Ledwie OSP ugasiło ten pożar, jechali do następnego. Policja zajmuje się sprawą i mam nadzieję, że ukróci ten proceder. Kiedy się patrzy na to co zostaje po takim wypalaniu „trawy” to człowieka…
O gaszeniu traw, ratowaniu ludzi ich dobytku strażacy mogą opowiadać godzinami. Niestety żadne apele nie trafiają do społeczeństwa.
Czytaj też: