Koniec psiego dramatu przy ulicy Zamenhofa [Uwaga, drastyczne zdjęcia]

Koniec psiego dramatu przy ulicy Zamenhofa [Uwaga, drastyczne zdjęcia]

Zakończył się wreszcie dramat, który rozgrywał się w jednym z mieszkań przy ulicy Zamenhofa w Nowym Sączu. To tam od lat na niewielkiej przestrzeni i w tragicznych warunkach przebywała sfora psów. Wczoraj około południa funkcjonariusze policji oraz straży miejskiej weszli do mieszkania pod nieobecność Janusza i Janiny T. i zabrali 26 zwierzaków. Akt oskarżenia przeciw właścicielce już trafił do sądu.

Sąsiedzi odetchnęli z ulgą. Od dawna skarżyli się na uciążliwych lokatorów, którzy wprowadzili się do bloku jakieś pięć lat temu. Z czasem w mieszkaniu państwa T. zaczęło się pojawiać coraz więcej psów. W całym budynku słychać było hałas, a fetor dochodzący z mieszkania nie pozwalał na normalne funkcjonowanie. Psy załatwiały swoje potrzeby bezpośrednio na podłogę, a nieczystości przeciekały przez strop do mieszkania znajdującego się piętro niżej. Jak twierdzą sąsiedzi, psy nie były nigdy wyprowadzane, wychodziły tylko na balkon. Dwukrotnie doszło do sytuacji, kiedy zwierzak wypadł z trzeciego piętra.

Uciążliwa była nie tylko duża ilość zwierzaków, ale i samo zachowanie ich właścicieli. Niejednokrotnie nękali sąsiadów, a ci interweniowali w urzędzie miasta, w sanepidzie, straży miejskiej i na policji. Niestety, do tej pory nic nie przynosiło większych efektów. Państwo T. na wszelkie skargi reagowali agresją i jeszcze bardziej uciążliwym nękaniem sąsiadów. Posuwali się nawet do gróźb pozbawienia życia. Małżeństwo kilkakrotnie było karane, ale grzywnę płaciła zawsze matka Janusza – prawna właścicielka lokalu.

Problem ,,psiego mieszkania” poruszany był nawet przez dziennikarzy TVN w programie ,,Uwaga po uwadze”, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Wczoraj wreszcie nastąpił przełom w sprawie. Pod nieobecność właścicieli, do mieszkania weszli funkcjonariusze policji i straży miejskiej. Argumentem, który mogli wykorzystać był fakt, że zwierzęta pozostawione były bez opieki ponad dobę. Widok i zapach po otwarciu drzwi były nie do wytrzymania. Policjanci zablokowali wyjście z mieszkania tarczami, a strażnicy miejscy po kolei wyciągali psy i umieszczali w specjalnych klatkach do transportu. Funkcjonariusze pracowali w maseczkach na twarzy, ale ponoć i to niewiele pomogło. Okazało się, że w mieszkaniu było 26 zwierzaków.

Jak stwierdził obecny na miejscu Powiatowy Lekarz Weterynarii, na pierwszy rzut oka kondycja zwierząt nie była zła, nie widać też ich wychudzenia. Mimo wszystko pozostawienie ich bez opieki i w tak tragicznych warunkach bez wątpienia stanowiło zagrożenie dla zdrowia i życia zwierząt.

Akcja przeprowadzona została na zlecenie Urzędu Miasta. Wszystkie psy trafiły do lecznicy weterynaryjnej, gdzie zostały zbadane. Finalnie znalazły się w schronisku w Powroźniku.

Akt oskarżenia przeciwko Janinie T. już trafił do sądu. Kobieta ma zarzut znęcania się nad zwierzętami poprzez brak odpowiednich warunków, zarówno w odniesieniu do przestrzeni, jak i higieny. Oskarżonej grozi do trzech lat więzienia, oprócz tego sąd może orzec wobec niej nawiązkę na cel związany z ochroną zwierząt od 1 tys. zł do 100 tys. zł. Prokuratura chce wnioskować również o nałożenie na kobietę całkowitego zakazu posiadania psów.

fot. screen. programu Regionalnej Telewizji Kablowej (pełny materiał filmowy z odebrania psów można obejrzeć w RTK)

Reklama