Nie zauważył człowieka i staranował go. Śmiertelnie. Prokuratura postawiła zarzut

Nie zauważył człowieka i staranował go. Śmiertelnie. Prokuratura postawiła zarzut

śmiertelny wypadek na stoku Słotwiny Arena

Miał 25 lat. 180 centymetrów wzrostu, ważył 120 kilo. Przyjechał do Krynicy z województwa mazowieckiego, żeby aktywnie wypocząć, pojeździć na nartach. Zjeżdżał z dużą prędkością. Nie zauważył w porę innego narciarza i wjechał w niego. 53-letni mieszkaniec Nawojowej odniósł podczas tego zderzenia obrażenia śmiertelne. Dramat wydarzył się 23 lutego na stoku Słotwiny Arena. Sprawca usłyszał prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci za co grozi mu kara do pięciu lat więzienia.

Do tragicznego w skutkach wypadku narciarskiego doszło chwilę po godzinie 9. na zabezpieczanej przez ratowników Grupy Krynickiej GOPR stacji narciarskiej Słotwiny Arena. W wyniku zderzenia jeden z narciarzy doznał urazu klatki piersiowej i został przetransportowany do szpitala. Drugiego 54-letniego mężczyzny z rozległymi obrażeniami wewnętrznymi, niestety mimo podjętej reanimacji nie udało się uratować” – informowały w dniu tragedii służby prasowe GOPR.

Jak powiedział w rozmowie z Radiem Kraków rzecznik Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, prokurator Leszek Karp  – w toku śledztwa ustalono, że sprawca wypadku nie obserwował stoku przed sobą i nie zauważył narciarza znajdującego się na linii jego zjazdu. „Nie zmniejszył prędkości, nie zmienił toru jazdy. Doprowadził do uderzenia w niego, co spowodowało, że narciarz doznał wielonarządowych obrażeń ciała, które doprowadziły do zgonu” – wyjaśnił prokurator.

Oskarżony nie przyznał się do spowodowania wypadku. Przebieg zdarzeń ustalono na podstawie nagrań monitoringu.

fot. GOPR/KMP Nowy Sącz

O wypadku informowaliśmy w tekście:

Krynica-Zdrój. Śmiertelny wypadek na stoku narciarskim

Reklama