Jak zwalniający wyparli zwolnienia w nowosądeckim MOK. Spór o fakty trwa

Jak zwalniający wyparli zwolnienia w nowosądeckim MOK. Spór o fakty trwa

zarobki, litry benzyny , Nowy Sącz

Służby prasowe władz miasta Nowego Sącza zaprzeczają, jakoby 30 kwietnia trzy osoby pracujące na stanowisku portier-konserwator zostały zwolnione z Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu. W odpowiedzi na nasze zapytanie informują, iż przez wzgląd na epidemię i konieczność szukania oszczędności, pełniący obowiązki dyrektora MOK Marcin Poręba podjął ,,decyzję o nieprzedłużaniu umów – zleceń trzem osobom”. Tym stwierdzeniom z kolei zaprzeczają sami zainteresowani, jak i były dyrektor placówki Dawid Listos, który początkiem marca tego roku podpisał nowe umowy z trzema wyżej wymienionymi pracownikami i ze sprzątaczką. Umowy podpisano na czas od 1 kwietnia do 31 grudnia 2020 roku. Czego zatem „nie przedłużył” dyrektor Poręba? 

Dyskusja na temat zwolnień rozpoczęła się od pełnej goryczy refleksji w mediach społecznościowych, jaką podzielił się aktor Teatru Robotniczego, a od dwóch lat również portier MOK – Mieczysław Filipczyk. Poinformował, iż po 25 latach pożegnał się ze swoim ,,drugim domem„, którym był Miejski Ośrodek Kultury. W kilku zdaniach wyraził rozgoryczenie, nie tyle samym zwolnieniem, ale jego formą, czyli brakiem jakiegokolwiek wytłumaczenia podjętej decyzji, czy zwykłego słowa ,,dziękuję” po ćwierć wieku pracy w placówce.

– Mój wpis na Facebooku nie był na temat bezprawnego zwolnienia mnie z Miejskiego Ośrodka Kultury, bo ja wiem, że jako pracownik na umowę-zlecenie mogę zostać w każdej chwili odwołany. O to nie mam pretensji. Jednak jestem rozgoryczony formą tego rozstania ze mną i wyłącznie o to mi chodzi. Jeśli zwalnia się pracownika ,,elegancko”, to wypadałoby podać chociaż powód – zaznacza aktor, jednocześnie dodając, iż powód swojego zwolnienia poznał z przekazów medialnych.

Nieprzedłużenie umowy?

W odpowiedzi na nasze zapytanie, pracownicy biura prasowego ratusza twierdzą, iż wbrew podanym przeze mnie we wcześniejszej publikacji informacjom, żaden z pracowników MOK nie dostał decyzji p.o. Dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury o wypowiedzeniu umowy o pracę w dniu 30 kwietnia 2020 roku.

[Dla jasności – w publikacji o  której mowa pisaliśmy, że „30 kwietnia trzy osoby zatrudnione w Miejskim Ośrodku Kultury w Nowym Sączu na stanowisku portier-konserwator zostały zwolnione. Wypowiedzenia wręczyła im pełniąca obowiązki kierownika administracyjnego Joanna Roman.” Urzędnikom przypominamy, że zwolnienie może dotyczyć nie tylko pracowników etatowych.]

„Pełniący obowiązki dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury dr Marcin Poręba, zaraz po objęciu funkcji przedłużył umowy-zlecenia trzem osobom mającym uprawnienia emerytalne i wykonującym czynności portiera-dozorcy do 30 kwietnia 2020 roku. Niestety, w związku z ogłoszeniem stanu pandemii i zawieszeniem standardowej działalności Miejskiego Ośrodka Kultury, a przede wszystkim brakiem możliwości organizowania koncertów i spektakli, zaistniała potrzeba dokonania niezbędnych oszczędności” – wyjaśnia w korespondencji z naszą redakcją Mariusz Smoleń, Kierownik Referatu Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Nowego Sącza.

Ponadto tłumaczy, iż dyrektor dr Marcin Poręba podjął w tej sytuacji „decyzję o nieprzedłużaniu umów-zleceń”  trzem osobom, które posiadają uprawnienia emerytalne, aby uniknąć zwolnień etatowych pracowników, w tym osób samotnie wychowujących dzieci. Dodaje również, iż czynności portiera-dozorcy przejęli pracownicy etatowi ośrodka.

Takim tłumaczeniom dziwią się zarówno zwolnieni, była szefowa działu administracyjno-finansowego placówki Aleksandra Sebald jak i były dyrektor MOK Dawid Listos, który 12 marca zrezygnował z pracy w tej placówce.

– W momencie kiedy ja objęłam stanowisko i kiedy również zaczął pracę nowy dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu Dawid Listos, obowiązywały umowy podpisane jeszcze przez wcześniejszą władzę MOK, czyli przez panią Annę Bednarczyk-Maśko i obowiązywały one do 31 marca 2020 roku – podkreśla Aleksandra Sebald.

Jak dodaje, w pierwszej połowie marca br. zostały podpisane kolejne umowy – obowiązujące od 1 kwietnia do 31 grudnia 2020 roku z czterema osobami, w tym sprzątaczką i trzema zatrudnionymi na umowę-zlecenie jako portier-konserwator. Wśród nich był również Mieczysław Filipczyk.

– Te umowy podpisał nowy dyrektor Dawid Listos. Były one zawarte w pierwszej kolejności z tego względu, iż instytucja w normalnych warunkach nie ma jak funkcjonować bez tych pracowników, bo i portierzy są potrzebni i pani sprzątająca – tłumaczy była szefowa działu administracyjno-finansowego MOK, w którym jak zaznacza – jest sporo umów zawieranych właśnie na umowę-zlecenie.

Były dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu Dawid Listos w rozmowie z naszą redakcją również potwierdza, iż w marcu podpisał umowy z czterema osobami, w tym z Mieczysławem Filipczykiem, obowiązującą do 31 grudnia 2020 roku.

– Nie otrzymaliśmy żadnych dodatkowych umów od dyrektora Poręby. 20 kwietnia wręczono mi wypowiedzenie umowy zawartej z dyrektorem Dawidem Listosem, która obowiązywała do 31 grudnia 2020 roku – zaprzecza także aktor Filipczyk.

Co z Teatrem Robotniczym? 

– Należy podkreślić, że Teatr Robotniczy nierozerwalnie związany z MOK, jest sceną amatorską i nie ma absolutnie żadnych przeszkód, żeby aktorzy tego teatru kontynuowali swoją przygodę ze sztuką dramatyczną, o ile pozwoli na to stan zagrożenia epidemicznego – przekazał Mariusz Smoleń z biura prasowego nowosądeckiego ratusza.

Aktor Mieczysław Filipczyk wyjaśnia, iż były dyrektor MOK Dawid Listos prowadził rozmowy ze Stowarzyszeniem Animatorów Kultury w sprawie współpracy, w tym przede wszystkim współpracy z Teatrem Robotniczym. Jak zaznacza, w tych rozmowach uczestniczyła jedyna upoważniona do tego osoba, czyli były dyrektor artystyczny placówki – Janusz Michalik.

– Jest to jedyna osoba, która po 38 latach pracy z całą pewnością ma legitymację do tego, aby ten teatr nadal prowadzić – podkreśla Filipczyk.

Sprawy współpracy miały być bliskie finału, planowano wznowienie spektakli, do których organizowano próby, jednak po odejściu z Miejskiego Ośrodka Kultury Dawida Listosa sprawa ,,zamarzła”.

– Teraz pan Poręba powinien podjąć próbę rozmowy z dyrektorem artystycznym Januszem Michalikiem, ale nie przez media, czy przez panią, a osobiście. Do dzisiejszego dnia nic takiego się nie dokonało. Więc na jakiej podstawie pan Poręba składa deklarację, za którą nic nie stoi, żadne działania? – pyta najstarszy aktor Teatru Robotniczego.

Jednocześnie dodaje, iż jego zdaniem, aby 98-letni teatr mógł pracować w Miejskim Ośrodku Kultury, powinny być spełnione określone warunki. Przede wszystkim muszą zaistnieć warunki sprzyjające do pracy dyrektora artystycznego, a po drugie – należy uregulować stosunki ze Stowarzyszeniem Animatorów Kultury, ponieważ ,,są oni są w tej chwili jedynym spadkobiercą Teatru Robotniczego”.

Aktualizacja:

Po powyższej publikacji, otrzymaliśmy od przedstawicieli władz miasta kolejnego maila w sprawie zwolnień w nowosądeckim Miejskim Ośrodku Kultury. Brzmi on następująco:

– W uzupełnieniu przesłanej informacji muszę sprostować, że faktycznie umowy zlecenia trzech osób wykonujących czynności portiera-dozorcy zostały na początku bieżącego roku przedłużone do 31 grudnia 2020, natomiast 30 kwietnia 2020 roku, z uwagi na panującą sytuację epidemiczną zostały wypowiedziane. Przepraszam za wprowadzenie w błąd w tej kwestii – przekazał Mariusz Smoleń, Kierownik Referatu Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Nowego Sącza.

Nowy Sącz: kolejne osoby pożegnały się z pracą w Miejskim Ośrodku Kultury

 

 

Reklama