Gurgi pomóż, proszę. Emocjonalna opowieść o ks. W. Gurgaczu

Gurgi pomóż, proszę. Emocjonalna opowieść o ks. W. Gurgaczu

ks. W. Gurgacz pogrzeb

Rozmowa z sądeczanką Agnieszką Masłowską, pracownikiem Oddziałowego Biura Edukacji IPN w Krakowie, kuratorką wystawy o ks. Władysławie Gurgaczu ps. „Sem”, kapelanie oddziału „Żandarmeria” Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców, działającego na terenie Sądecczyzny

– Nie tylko uczestniczyłaś, ale brałaś udział w przygotowaniach najważniejszego, myślę, pogrzebu ostatniego czasu. Przed nami dzień Wszystkich Świętych i takie rodzi się pytanie, czy 14 września na cmentarzu Rakowickim w Krakowie pochowaliśmy świętego?

– Dla mnie bez wątpienia ks. Władysław Gurgacz to był Boży Człowiek, którego mistycyzm jest dziś badany przez teologów. Myślę, że osoby, które zagłębiają się w historię tej postaci i jego duchowości – na wskroś Maryjnej – doświadczają jego wstawiennictwa. Osobiście dotyczyło to również mnie.

– W jaki sposób?

– Miałam ogromny zaszczyt brać udział w przygotowaniach jego pochówku. Ile przeszkód pojawiało się na drodze, aby ta ceremonia mogła się odbyć, wiem tylko ja i najbliżsi współpracownicy. Kiedy wydawało się, że sytuacja jest beznadziejna i po ludzku może nie do rozwiązania, sprawy same się prostowały. Jestem przekonana, że to dzięki „Gurgiemu”.

– „Gurgiemu”?

– W gronie moich najbliższych współpracowników tak go nazywamy. Na swoim biurku mam jego fotografię. Za każdym razem, gdy było już naprawdę źle, mówiłam z wiarą: „Gurgi, pomóż, proszę”. I działy się cuda. Może nie spektakularne, ale takie codzienne. Kiedy myślisz, że już doszedłeś do ściany i nie ma wyjścia. I oto nieoczekiwanie się pojawia.

– Aż chciałabym usłyszeć przykład, mówisz bardzo emocjonalnie. (…)

Całość przeczytasz w najnowszym wydaniu DTS:

DTS 1 listopada, zmarli

 

 

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama