Fran Miholjević został zwycięzcą 1. etapu Karpackiego Wyścigu Kurierów

Fran Miholjević został zwycięzcą 1. etapu Karpackiego Wyścigu Kurierów

karpacki wyścig kurierów

Po krótkiej wizycie na Węgrzech, peleton Karpackiego Wyścigu Kurierów odwiedził Słowację. Na 130-kilometrowej trasie znalazły się dwie lotne premie w Brezovicy nad Torysou, a także cztery górskie – po dwie w Bajerovcach i Brutovcach.

 Przed pierwszą z nich na śmiały atak zdecydowali się Michal Rotter (ATT Investments) oraz Kristians Belohvoscics (UC Monaco). Niestety ich akcja nie potrwała zbyt długo – zostali doścignięci jeszcze przed górska premią, na którą wjechała duża grupa. Najszybszy lub najbardziej zdeterminowany, by wygrać pierwszy górski finisz (Bajerovce) był Fran Miholjević. Chorwat, dzięki 3. miejscu zajętemu na piątkowym prologu był właścicielem niebieskiej koszulki Presovskiego Samospravnego Kraju i wszystko wskazywało na to, że bardzo zależy mu na jej utrzymaniu.

Na dojeździe do umiejscowionego 15 kilometrów po górskiej premii lotnego sprintu doszło do kolejnego odjazdu – tym razem swoich sił próbował samotnie Maximilian Schmidbauer. Jemu wprawdzie udało się zrealizować cel – zgarnął 3 punkty w klasyfikacji aktywnych LOTTO, ale lada moment został doścignięty przez resztę stawki.

Później podobny scenariusz powtarzał się wiele razy – kolejni kolarze próbowali uciec, ale nie byli w stanie utrzymać się z przodu zbyt długo. Wszystko podzieliło się na dobre dopiero po drugim podjeździe pod Brutovce (3 premia górska tego dnia). Z przodu znalazło się wówczas dziewięciu kolarzy. Najlepsi spośród tej dziewiątki wyłonili się jednak dopiero na Bajerovcach.

Na ostatni szczyt znajdujący się na dzisiejszej trasie w czołówce wjechała już tylko trójka. Martin Marcellusi (Bardiani CSF Faizane), Fran Miholjević (CT Friuli ASD) i Francis Juneau (Premier Tech u23). Tuż za nimi wjechał Alexander Hajek (Austria), który na zjeździe zdołał dojechać do czołówki. To właśnie oni rozstrzygnęli między sobą kwestię zwycięstwa. Najszybszy okazał się Miholjević. Później na metę wjeżdżali kolejno Marcellusi, Juneau oraz Hajek.

Co powiedzieli po etapie ?

 

Fran Miholjević – CT Friuli ASD (lider klasyfikacji generalnej, punktowej, górskiej i młodzieżowej)

 

Moim celem na ten etap było to, by koszulka lidera pozostała w naszych rękach. Mimo wszystko, gdy kończyliśmy podjazd pod pierwszą górską premię, znajdowałem się na właściwej pozycji. Wtedy pomyślałem sobie, że skoro już jestem z przodu, to można byłoby powalczyć o punkty. Wiem, że to bardzo ważne dla naszej ekipy, żeby zdobyć jak najwięcej koszulek.

Tak naprawdę kontrolowaliśmy to, co się działo na trasie, właściwie przez cały dzień, więc łatwiej było mi znaleźć się we właściwym miejscu, gdy ważyły się losy etapu. Decydujący atak miał miejsce na około 30 kilometrów przed metą – udało mi się go przetrwać, a na kresce okazałem się najszybszym zawodnikiem.

 

Nicolo Buratti – CT Friuli ASD (5. kolarz klasyfikacji generalnej, lider klasyfikacji aktywnych)

 

Podczas etapu miało miejsce mnóstwo ataków – w tym, który okazał się najmocniejszy, znalazł się Fran, więc niespecjalnie zależało mi na dogonieniu go. Przyjechałem więc na metę w peletonie, który walczył o piąte miejsce i byłem w nim najszybszy. Myślę, że to dobry wynik dla zespołu, który teraz ma w swoich rękach wszystkie pięć koszulek. Tak naprawdę ten dzień nie mógł potoczyć się lepiej.

 

Choć mam już dużą stratę do czołowej czwórki, to myślę, że wciąż mam jakieś szanse na awans. Jutrzejszy etap będzie jeszcze bardziej wymagający niż dzisiejszy, a później mamy jeszcze górską jazdę na czas. Ta ostatnia nie odpowiada zbytnio mojej charakterystyce, ale myślę, że mimo wszystko stać mnie tam na dobry wynik.

 

Przeczytaj również: Nytko zwycięzcą Karpackiego Wyścigu Kurierów dla Amator

Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie dts24.pl

Reklama