Ewa Novel „odradza się” nowym singlem. Zobaczcie! [RECENZJA]

Ewa Novel „odradza się” nowym singlem. Zobaczcie! [RECENZJA]

Ewa Novel to niewyczerpalna kopalnia pomysłów i tytanka pracy. Po wspaniałych „Baby blues” i „Zgubiłam miłość”, artystka nie zwalnia tempa, idzie za ciosem i daje nam trzeci singiel. Zza jej premierowego „Odradzam się”, kompozycji traktującej w równym stopniu o powrocie do natury i jej wypatrywaniu w zabieganej cywilizacji, wyłania się przesłanie szacunku, ale i namowa do poszukiwania harmonii w zurbanizowanym świecie.

Ewa Novel doskonale odnalazła się w drapieżnym charakterze swojego ostatniego singla. Równie dobrze czuje się w nowej odsłonie, która zaspokoi zarówno potrzeby popowych purystów, jak i tych mocno uzależnionych od refleksyjnych melodii. W tym temacie „Odradzam się” pokazuje organiczną stronę muzycznego spektrum artystki. Z utworu emanuje aura czułości i wewnętrznego spokoju – promieniująca tak bardzo potrzebnym, gdyż podnoszącym na duchu – duchem dobra.

Ewa Novel | fot. Robert Gierlicki

Każdy kto orientuje się w solowej twórczości Novel, ten wie, że nie ma w niej szablonów, a kolejne single przynoszą nową optykę, tematy i formę. Dziewczyna ewidentnie lubi zaskakiwać swoich słuchaczy, eksperymentować poprzez różne style, choć całościowo zamykające się w szeroko pojętej muzyce popularnej. Podobnie sprawa się ma z oscylującą na pograniczu alternatywy i mainstream’u premierowej kompozycji. „Odradzam się” można w pewnym sensie zaliczyć w poczet zaangażowanych w kontekście klimatu i ochrony środowiska utworów. Ale bez kontestacji. Artystka w subtelnym przepływie słów i dźwięków przypomina nam, że naturalnym i odwiecznym miejscem człowieka w świecie jest Ziemia. I choć z oczywistych względów niemożliwe jest funkcjonowanie z dala od wytworów ludzkich, warto choć na chwilę zatrzymać się w biegu, popatrzeć w niebo, dotknąć kory drzewa, wsłuchać się w dźwięki flory i fauny. Zostawić za sobą „zabetonowany” świat i zachwycić się tym, co dla nas ludzi powinno być naturalne, a o czym coraz częściej zapominamy.

Tekst autorstwa Novel rozmyślnie został napisany z impresyjnym oddaniem myśli nadrealnie ukazującymi rzeczywistość. W „Odradzam się” powtarzają się nieśpiesznie pobrzmiewające pod powierzchnią zwrotek metaforyczne wersy. Ciekawe w swojej trafności, gdyż to przecież zza metafor, które od zawsze były przypisywane mowie wyszukanej – poetyckiej, wyłaniały się nie tylko walory estetyczne, ale praktyczne – pomagające spojrzeć nam na rzeczy w innym świetle, skłaniające do przemyśleń – zadumy, niekiedy nawet ułatwiające zrozumienie. W ten sposób artystce zręcznie udaje się uchwycić pewne stany emocjonalne, które przechodziła i przechodzi w życiu, by następnie nienachalnie i bez prawienia morałów zaproponować swoje spojrzenie w danym temacie. I tu wkraczamy na kolejny poziom – osobisty, ludzki. W końcu Ewa Novel „odradza się” nie po raz pierwszy – w życiu muzycznym, zupełnie nowej – refleksyjnej i poetyckiej – odsłonie, ale i prywatnym jako matka.

Judyta Pakulska | fot. Robert Gierlicki

Tekst, jak również załączona do niego muzyka Bartka Marszałka, nie wspominając o pięknym wideoklipie Agaty Kamykowskiej i Dariusza Soleckiego, podkreślają obraną tematykę, która choć motywowana przez samą autorkę, jest na tyle uniwersalna, że daje ogromne pole do własnej interpretacji. Oprócz Ewy w załączonym do „Odradzam się” teledysku uwagę przykuwa Judyta Pakulska, zjawiskowa tancerka Krakowskiego Teatru VARIETE i Royal Dance Center, która przygotowała wymowną choreografię dopełniającą motyw przewodni klipu. Swoimi układami podkreśla, wręcz maluje nastrój – jest tłem i zarazem planem pierwszym.

Jak już zaznaczyłem na wstępie Ewa Novel lubi zadziwiać swoich słuchaczy. Z każdą kolejną kompozycją zmienia się, ale robi to zawsze w ujmujący i oryginalny sposób. Bez względu na to, w jakim powędruje kierunku, zawsze jest to zwrot subtelny, zachowujący zdrowy balans między dosłownością a wieloznacznością. To ten gatunek twórczyń, które szanują swój dotychczasowy dorobek. Szanują czas. Wykorzystują go mądrze i kreatywnie. Nie biegają w amoku wytyczoną przez siebie artystyczną drogą, ale spokojnie nią kroczą. Nie spinają się na siłowych próbach efektownego upiększenia, lecz traktują piękno jako punkt wyjścia do stworzenia czegoś nowego – świeżego. I zawsze na wysokim jakościowo poziomie. Nic nowego pod słońcem.

Fot. Robert Gierlicki, Dariusz Solecki

Reklama