Dzikie życie na ścieżce rowerowej nad Dunajcem. To czas żmijowych godów…

Dzikie życie na ścieżce rowerowej nad Dunajcem. To czas żmijowych godów…

żmija zygzakowata

Nie, to nie jest plaga, choć zapewne tej wiosny przeczytacie w mediach niejeden tekst z „plagą węży” w clickbaitowym tytule. Mieszkają w zaroślach nad Dunajcem od niepamiętnych czasów, a w kwietniu i w maju, gdy przychodzi dla nich czas godów, można je spotkać częściej niż zwykle.

Nie, to nie są stworzenia, których trzeba panicznie się bać. Wystarczy być ostrożnym. One są ostrożne i unikają spotkania z ludźmi. Schodzą nam z drogi  z reguły zanim zostaną dostrzeżone. Wystarczy, że odwzajemnisz tę ostrożność i wchodząc w ich teren, czyli do lasu, albo w zarośla, będziesz patrzyć pod nogi. A najlepiej jeśli na wszelki wypadek ubierzesz solidne buty.

Tak, są jadowite, ale nie zależy im na pozbywaniu się jadu. Żmije absolutnie nie zasługują na opinię agresorek. Zachowując dystans i nie wykonując gwałtownych ruchów można się im spokojnie przyglądać.

Tak, mogą ukąsić, ale w „samoobronie”, kiedy poczują się zagrożone. Najczęściej  gryzą odruchowo – gdy zostaną nadepnięte, lub gdy ktoś próbuje je schwytać. Nie każde ukąszenie oznacza, że wąż „poczęstował” jadem, ale po każdym ukąszeniu trzeba wezwać pogotowie, bo zatrucie może być dla niektórych z nas niebezpieczne.

W ciepłe dni mają w zwyczaju wygrzewać się do słońca na stosach gałęzi, na kamieniach, czasem na asfalcie. Jeśli na grzebiecie wygrzewającego się węża zobaczysz charakterystyczny ciemny zygzak zwany wstęgą kainową, to znaczy, że patrzysz na żmiję. Bardzo rzadko można spotkać osobniki całkowicie czarne – wówczas wstęga jest niewidoczna.

Kto ma odwagę spojrzeć żmii w oczy, zobaczy, że są czerwonobrązowe i mają pionową źrenicę.

Nasz redakcyjny kolega Jerzy, miał przyjemność spotkania z jadowitą damą na sądeckim odcinku ścieżki rowerowej EuroVelo.

Oto moim oczom ukazało się coś pełzającego. Około 40 cm długości, pięknie ubarwione. Na mój widok wąż powoli przeniósł się w zarośla – opowiada.

Zanim piękna żmija zygzakowata schowała się w swoim królestwie, zdążył zrobić jej kilka portretów.

zdjęcia: Jerzy Cebula

Czytaj też:

Szczawnik; Runek: przez Beskid Sądecki wędruje niedźwiedź

Reklama