Dziewczyna z radia i żołnierze wyklęci

Dziewczyna z radia i żołnierze wyklęci

Najciekawsze rzeczy w życiu biorą się z poczucia niedosytu. Pewnego dnia w pracy radiowej zaczęło mi czegoś brakować i tę lukę wypełnił reportaż – mówi Krystyna Pasek, autorka audycji Podróże z Radiem na antenie RDN Nowy Sącz i RDN Małopolska. Reporterka od dwóch lat zbiera materiały o żołnierzach działających w antykomunistycznym podziemiu na Sądecczyźnie. Ta praca zaprowadziła ją na plan filmu dokumentalnego o ks. Władysławie Gurgaczu.

Ze studia radiowego na plan zdjęciowy

Dzwonię do Dariusza Walusiaka.
– Dzień dobry, wiem, że chciał się pan skontaktować w sprawie filmu o ks. Gurgaczu. Na czym miałaby polegać moja rola?

– Jak to w dokumencie, będzie pani sobą – odpowiada reżyser.

Po tej krótkiej wymianie zdań, cisza. Nagle okazuje się, że jestem potrzebna na planie już w ten, najbliższy
poniedziałek. Szybka zmiana w wakacyjnym grafiku pracy i razem z ekipą filmową obieramy kierunek na Rzeszów, gdzie mieszka siostrzenica ks. Władysława Gurgacza, Maria Kuczma.

Z panią Marią już kiedyś rozmawiałam. Pamiętam, że bardzo ciepło wspominała swojego wuja. Spotkanie z nią to takie zderzenie z rzeczywistością, podróż w wehikule czasu, która pozwala odkryć szczegóły o kapłanie uznanym przez wielu za kandydata do wyniesienia na ołtarze.

Już nie mówimy o człowieku – legendzie, który nie żyje od 68 lat. Wyłania się wizerunek skromnego, głęboko wierzącego młodego księdza, który lubił śpiewać, przynosił dzieciom cukierki, troszczył się o innych, potrafił przyciągać uwagę tym, co mówił.

Pani Maria zawdzięcza mu imię, bo pierwotnie miała być Teresą. Z uśmiechem kwituje, że w końcu dostały się jej dwa imiona, Teresa ma na drugie. Wujek Władek był wielkim czcicielem Matki Bożej i często malował jej wizerunki, a siostrzenica wielokrotnie podglądała go przy pracy twórczej. Podpisywał się S.M., to znaczy Syn Maryi. Stąd też jeden z jego pseudonimów, Sem, używany przez żołnierzy wyklętych w lesie.

Czy był święty? Pani Maria nie mówi wprost. Uważa, że robił to, co powinien.

Tropem wspomnień o „chłopcach z lasu”

Co roku, we wrześniu, z zaproszeniem na mszę świętą na Hali Łabowskiej zagląda do studia RDN Nowy Sącz Jerzy Basiaga, prezes Fundacji „Osądź mnie Boże…” im.ks. Władysława Gurgacza. Dzięki uroczystościom setki osób gromadzą się na wspólnej modlitwie, jedną z intencji jest beatyfikacja kapelana żołnierzy wyklętych. Radio RDN Nowy Sącz przypomina sądeczanom o tym wydarzeniu wserwisach informacyjnych. Przy okazji rozmów w studiu ciągną się opowieści o chłopcach ukrywających się w lasach. O tym, że niewielu z nich znało się na żołnierskim
fachu, że byli w większości nastolatkami ogarniętymi wizją wolnościowego zrywu, że musieli się mierzyć ze skuteczną infiltracją Urzędu Bezpieczeństwa; w końcu o tym, że na ich drodze pojawił się ks. Władysław Gurgacz, który poczuł się odpowiedzialny za ich młode dusze.

Prezes fundacji proponuje, żeby utrwalić wspomnienia świadków wydarzeń sprzed lat, członków rodzin żołnierzy
wyklętych, którym w końcu bagaż lat może utrudnić przekazywanie cennych informacji. Wtedy pojawia się frapująca myśl o stworzeniu reportażu. Potem są już tylko długie rozmowy, liczne spotkania, namowy (bo przecież nie każdy potrafi i chce się na tyle otworzyć, by powiedzieć coś do mikrofonu), składanie dźwiękowych układanek, łączenie faktów. To wszystko prowadzi do powstania pierwszej radiowej opowieści o kapelanie wyklętych i już wtedy wiadomo, że nagrany materiał jest zbyt obszerny, by zamknąć rozdział i powiedzieć stop. Tym bardziej, że pojawiają się perspektywy kolejnych ciekawych spotkań i głód wiedzy, której nie da się znaleźć w podręcznikach, której beze mnie nikt nie przekaże.

W ten sposób w moim życiu zawodowym pojawił się nowy sens i okazało się, że najciekawsze rzeczy w życiu biorą się z poczucia niedosytu. Pewnego dnia w pracy radiowej zaczęło mi czegoś brakować, i dziś widzę, że tę lukę wypełnił
reportaż.

Filmowcy na Sądecczyźnie

Wakacje upłyną ekipie Dariusza Walusiaka na kompletowaniu materiału do filmu dokumentalnego „Gurgacz”. Za kamerą na planie stanął Michał Bożek, a montażem zajmie się Marcin Dulemba. Dokumentację fotograficzną wykonuje córka reżysera, Julia Popławska-Walusiak. Filmowcy szukali już śladów ks. Gurgacza na Podkarpaciu, w rodzinnej Jabłonicy Polskiej, także w pobliskiej Starej Wsi, gdzie młody Władek wstąpił do Towarzystwa Jezusowego.

Film to rozmowy ze świadkami, ale również sceny fabularyzowane. Za plan słynnych, oblężonych przez wiernych mszy świętych, podczas których głosił ks. Gurgacz, posłuży kościół zdrojowy w Krynicy-Zdroju.

Wieść głosi, że komuniści zmieniali godziny posiłków w sanatoriach, żeby kuracjusze nie mogli wysłuchać płomiennych kazań młodego kapłana. Ks. Gurgacza. Zagra w tych scenach aktor Wojciech Trela.

Mnie przypadła, co obrazuje pierwsza rozmowa z reżyserem, rola samej siebie, czyli reporterki radiowej. Filmowcy chcą pokazać, że pasja do odkrywania historii odchodzącej w niepamięć, rodzi się także w młodych głowach i sercach. W końcu, dzięki specjalnym audycjom na antenie RDN Nowy Sącz i ich publikacji w sieci, można mieć nadzieję, że wiedza o „chłopcach z lasu” i ich przewodniku duchowym przetrwa.

Część zdjęć będzie kręcona więc w miejscu, gdzie na co dzień pracuję czyli w studiu przy Placu Kolegiackim 4 w Nowym Sączu. Ekipa z kamerą zdążyła się już natomiast pojawić na Hali Łabowskiej, gdzie w scenach fabularyzowanych wystąpiła Grupa Rekonstrukcji Historycznej „Żandarmeria”.

Specjalne drogowskazy prowadzą tam do miejsca, gdzie żołnierze wyklęci i ich kapelan ukrywali się przed aparatem bezpieczeństwa. Przez lata nie można było kryjówki odnaleźć, bo została wysadzona przez ubeków tuż po rozpracowaniu oddziału, a na jej pozostałościach wyrósł nowy las. Po latach odszukał ją Maciej Śliwa przy pomocy Tadeusza Ryby „Jelenia”. Natrafiono na żołnierskie guziki i fragmenty drzwi. Niech po ludziach, którzy pamiętają
krwawą epokę stalinizmu zostanie więcej.

KRYSTYNA PASEK

Zgodnie z zamierzeniem twórców, film „Gurgacz” ma trafić do kin studyjnych, a jego premiera jest przewidziana pod koniec listopada w ramach IV Krakowskich Zaduszek za Żołnierzy Wyklętych Niezłomnych. Dokument ukaże się także podczas Festiwalu Filmów Chrześcijańskich Arka, który odbędzie się między 8 a 11 grudnia w ośmiu miastach w Polsce, w tym w Nowym Sączu.

FOT. JULIA POPŁAWSKA-WALUSIAK

WYBORY 2024

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama