Dariusz Popiela o tym, że trzeba mieć zadzior

Dariusz Popiela o tym, że trzeba mieć zadzior

Popiela Dariusz

Rozmowa z Dariuszem Popielą

– Gdyby Pan robił sobie wizytówkę, co by Pan napisał?

– Dariusz Popiela.

– Tylko tyle?

– Ważna jest twarz. Imię i nazwisko.

– Dlaczego?

– Daję twarz wszystkim moim projektom. Najważniejszy nazywa się „Ludzie nie liczby.” A więc chodzi o imiona i nazwiska…

– Akcja polega na przywracaniu pamięci lokalnym społecznościom. Pamięci o Żydach. Wywoływaniu konkretnych osób z mroku zapomnienia. Ale Dariusz Popiela jest znany na świecie nie tylko z działalności społecznej.

– Więc dopisałbym do wizytówki „olimpijczyk”. Bo orzełek na piersiach i możliwość reprezentowania kraju są dla mnie ważne.

– Proszę wybaczyć przyziemność. Na obu pasjach Pan nie zarabia…

– Rzeczywiście. I to budzi podejrzenie. Robisz coś z serducha, pewnie masz interes.

– Czyli jest Pan bezinteresowny.

– Tak. Choć oczywiście mówią, że finansuje mnie Soros, bogaci Żydzi itd. (…)

  Całą rozmowę przeczytasz w najnowszym DTS – bezpłatnie pod linkiem:  

 

Reklama