Sądeczanin Dariusz Pachut (ogólnopolskim mediom znany bliżej po tym jak został życiowym partnerem Dody), udzielił naszej redakcji obszernego wywiadu. Rozmawialiśmy o jego wyprawie do Wenezueli, gdzie w możliwie najbardziej ekstremalnych warunkach zdobył najwyższy wówczas wodospad świata. Kilkudniowa wyprawa przez dżunglę odbywała się na pograniczu śmierci i więzienia (wybitnie uciążliwe restrykcje prezydenta Nicolasa Maduro).
W trakcie wczorajszej rozmowy podejmowaliśmy też temat uratowania przez niego Polaków w Albanii, spełnienia marzeń niepełnosprawnego chłopca (wniósł go na Rysy) oraz szeregu innych, ciekawych wątków. Nie podejmowaliśmy tematu prywatnego życia (związku). Celowo – bo to człowiek z oryginalną osobowością, bagażem doświadczeń i dobrym sercem. Dokonał w swoim życiu rzeczy, o których inni nie byliby w stanie nawet pomyśleć. Zapis całej rozmowy (pierwszej, jaką Dariusz Pachut udzielił jakimkolwiek mediom) pojawi się na łamach naszego portalu w najbliższym tygodniu.
Dziś przytaczamy fragment rozmowy – ten dotyczący możliwości czysto sportowych. Przypomnijmy. Dariusz Pachut jest Mistrzem Polski w brazylijskim jiu-jitsu. Niedawno, wraz z partnerką Dorotą Rabczewską, pojawił się na gali FAME MMA 17. Obejrzał między innymi walkę Sebastiana Fabijańskiego czy też Roberta Karasia (polskiego triathlonisty, mistrza i rekordzisty świata w Ultra Triathlonie na dystansie potrójnego Ironmana i podwójnego Ironmana). Na łamach naszego portalu pisaliśmy dzień później, że Dariusz Pachut jest naturalnym kandydatem do tego, aby wejść do klatki i zmierzyć się w sportowej rywalizacji formuły MMA. Można o tym przeczytać – TUTAJ.
W trakcie wczorajszej rozmowy podjęliśmy ten wątek. Czy kochający adrenalinę, ekstremalne sporty i duże wyzwania sądeczanin byłby w stanie wejść do klatki, aby stanąć twarzą w twarz z wymagającym rywalem? Deklaracja nie pozostawia złudzeń.
– Tak. Byłbym w stanie podjąć takie wyzwanie. Mam tylko jeden warunek. Naprzeciwko mnie musiałby stanąć sportowiec. Nie żaden youtuber, lub ktoś, kto nie miał wcześniej do czynienia z prawdziwym sportem. Gdybym miał wystąpić to musiałaby to być walka czysto sportowa. Lubię wyzwania. Lubię adrenalinę. Lubię mieć cel. Teraz podczas gali wystąpił Robert Karaś, miał super przygodę. Do takiego wyzwania trzeba się odpowiednio przygotowywać. To olbrzymi wysiłek i poświęcenie. Kawał pracy. Robert Karaś wystąpił, wygrał na punkty, miał supr przygodę. Osobiście nie mówię nie. Mogę wejść do klatki, bez względu na rodzaj federacji. Warunek jeden i konkretny: godny rywal, sportowiec – mówi Dariusz Pachut w rozmowie z portalem DTS24.pl
CAŁOŚĆ ROZMOWY W NAJBLIŻSZYM TYGODNIU NA ŁAMACH NASZEGO PORTALU
Czytaj także: Wzmocniona ilość służb. Zauważone w rzece Poprad zwłoki są namierzane w Dunajcu (zdjęcia)
