Bystro Kicora ratuje od zapomnienia tradycje Świętojańskiej Nocy

Bystro Kicora ratuje od zapomnienia tradycje Świętojańskiej Nocy

„Miedzą nieba, miedzą piekła – sobótki świętojańskie” taki tytuł nosi niebanalne przedstawienie w wykonaniu regionalnego zespołu z Przysietnicy, którego premiera odbyła się 20 czerwca b.r. na deskach starosądeckiego kina „Sokół”.

Sam tytuł nawiązuje do tego czym były obchody najkrótszej nocy w roku. Ścierana się prastarej tradycji słowiańskiej z kościołem, który przez 1000 lat próbował schrystianizować to święto ludu. Forma w jakiej Mieczysław Cholewa tuż przed II wojną światową opisał zwyczaje świętojańskie w Przysietnicy świadczy, mówiąc kolokwialnie, że kościół nie dał rady. Ale tradycji ludowej dała rady komuna i tzw. nowoczesność. Dziś noc świętojańska, nawet jak jest obchodzona, nie ma już nic wspólnego ze dawną obrzędowością. Spektakl ją teatralnie przywołuje.

– Nie chcieliśmy robić scenki rodzajowej jaką można oglądać na przeglądach zespołów – mówi Monika Florek, kierownik zespołu – od samego początku przyświecała nam myśl by to była sztuka, sztuka teatralna, a nie jakaś tam imitacja rzeczywistości, której najczęstszym owocem jest kicz sceniczny.  Dlatego przez cały czas posługujemy się najważniejszym w teatrze rekwizytem jakim jest symbol. Jest to historia miłości niechcianej, naszych wyborów, naszego miejsca w społeczności, granic jakie nam ta społeczność wyznacza i tego jakie konsekwencje dla nas rodzi ich przekroczenie. To coś z czym ludzie zmagali się kiedyś, zmagają się teraz i będą się zmagać w przyszłości.

Aktorami spektaklu są członkowie Regionalnego Zespołu „Bystro Kicora”.  Trzon zespołu to mieszkańcy Przysietnicy, ale są też osoby z Barcic i ze Starego Sącza. Próby odbywały się pod okiem reżysera teatralnego Tomasza Antoniego Żaka.  Twórcy jednej z najstarszej, bo powstałej w latach 80 – tych, polskiej sceny alternatywnej „Teatr Nie Teraz.

Dla mnie kontekst ludowy od bardzo wielu lat jest fundamentem teatru jako takiego. Ludowość traktuję nie jako nawiązanie do wiochy, ale do ludzi; do tego co ludzie robią, aby opowiedzieć swój świat przy pomocy kreacji, która staje się teatrem. I tak naprawdę jest to – jak pisał Jędrzej Cierniak – prawdziwa scena narodowa, którą powinniśmy nie tylko szanować, ale uczynić wszystko by wśród nas istniała. I stad moja ogromna radość z zaproszenia mnie do pracy nad tym przedstawieniem.

W warstwie etnograficznej kanwą scenariusza są zapiski Mieczysława Cholewy oraz działacza międzywojennego teatru ludowego, starosądeckiego aktora Mariana Mikuty. Muzycznie – w sztuce pojawiają się utwory z regionu sądeckiego, które poprzez zachowane skale modalne wskazują na swoje archaiczne pochodzenie.

Plenerową wersję spektaklu będzie można zobaczyć na tegorocznej Pannonice i oraz 20 sierpnia w Zakliczynie.  Na końcówkę września planowane jest powtórzenie przedstawienia w starosądeckim kinie „Sokół”.

(CZoGo)

Zdjęcia: Teresa Ortyl

Czytaj też:

klik

W niedzielę w Bobowej plejada gwiazd! Przyjadą gratulować Zbigniewowi Preisnerowi

Reklama