Belgowie zabrali nam rekord

Belgowie zabrali nam rekord

To już koniec! Katastrofa! Absolutny dramat! Jak mogliśmy dopuścić, żeby Nowy Sącz stracił tak cenny rekord. Od ćwierć wieku nikt na świecie nie potrafił nam go wydrzeć. Słów brak!

Emocje odbierają nam mowę, skołatane nerwy nie pomagają zebrać myśli, a zdenerwowanie powoduje drżenie rąk na klawiaturze. No jak to się mogło stać? Kto do tego dopuścił? I dlaczego? To boli! Po motoryzacyjnym świecie rozeszła się wiadomość, że w jakiejś stodole w Belgii znaleziono cztery fabrycznie nowe Polonezy. Samochody zaparkowano tam 30 lat wcześniej i belgijski dealer polskiej myśli motoryzacyjnej zapomniał, że ma jeszcze takie fury na stanie. Drobiazg. Teraz 30-letnie wózki z zerowym przebiegiem licznika odkurzono i wystawiono na sprzedaż. Choć silniki miały zimne, poszły jak ciepłe bułeczki. Świat zwariował z uciechy, a nam smutno jak cholera. Dlaczego?

Ponieważ dotychczasowy rekord świata w przetrzymywaniu samochodu w garażu bez wyjeżdżania należał do Nowego Sącza. Ustanowił go nieżyjący już sądecki dziennikarz Daniel Weimer, który w 1975 r. otrzymał w prezencie od chrzestnego z Ameryki nowiutkiego fiata 127, wstawił auto do garażu, a w 1995 r. uznał, że jednak nie wybierze się nim na miasto, bo ciągle nie ma prawa jazdy. I wtedy fiata sprzedał. Przez 25 lat nikt nie odważył się pobić sądeckiego rekordu. Aż do zeszłego tygodnia. Najbardziej bolesne jest to, że Belgowie wykręcili swój nowy rekord na polskich samochodach i to nie spalając przy tym ani kropli benzyny. Ale ból!

Wojciech Fulon

zdjęcie: kadr z filmu „07 Zgłoś się”

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama