Bartosz Szarek. Teraz, teraz, teraz. Gabi

Bartosz Szarek. Teraz, teraz, teraz. Gabi

Nie wszystko u mnie kręci się wokół filmów. Są momenty, gdy film jest najważniejszy i gdy taki nie jest. Na przykład, kiedy ważniejsza staje się muzyka.

W przeciwieństwie do mojego życia, które prawie nigdy nie jest ani muzyczne ani filmowe, chociaż marzy mi się, żeby było inaczej. By każda scena i nuta mojego tu-i-teraz miały swoje znaczenie – wagę i klamrę. Bez pustych scenopisów, pauz czy wytartych przeźroczy. To właśnie w muzyce i filmie czuję się dobrze. Jest to pewien rodzaj abstrakcji – nierzeczywistości, w której mogę się schronić i odgrywać rolę eksperta – autorytetu. Ale kiedy (…)

Cały felieton przeczytasz w najnowszym DTS:

Reklama