Artur Stec z Nowego Sącza przywraca pamięć o mieście Fordon [ZDJĘCIA]

Artur Stec z Nowego Sącza przywraca pamięć o mieście Fordon [ZDJĘCIA]

Fordon miejsce w Polsce, o którym większość nigdy nie słyszała, a inni o nim zapomnieli. Kiedyś samodzielne miasto teraz stanowi dzielnicę Bydgoszczy. Nie ustają jednak działania mające na celu przywrócenie świadomości i historii tego zapomnianego miejsca. Do utrwalania pamięci o mieście Fordon przyczynił się Artur Stec z Nowego Sącza, który zaprojektował oraz — wraz z zespołem z Pracowni Plastycznej i Konserwatorskiej ARStec — wykonał projekt na fasadzie administracji zakładu karnego w Bydgoszczy znajdującego się przy pierzei rynku w Fordonie.

Z historią miasta, które formalnie przestało istnieć w 1973 roku, Artur Stec spotkał się zbierając materiały potrzebne do opracowania projektu na konkurs mający wyłonić koncepcję przearanżowania fasady budynku administracji zakładu karnego w Bydgoszczy. Pierwotnym założeniem było wykonanie w tym miejscu muralu. Ostatecznie jednak koncept wyszedł poza granice samego malowania, wykorzystując elementy sztukateryjne i różnorakie wypukłe zdobienia.

W jury oceniającym projekty zasiadali fachowcy – plastyk miejski i wykładowcy z artystycznych uczelni. Konkursowych założeń było kilka. Istotne dla organizatorów było podkreślenie historii Fordonu jako miejsca styku trzech kultur i społeczności, które przez lata koegzystowały ze sobą na jednym terenie. Znajdowały się tam trzy świątynie – kościół katolicki, protestancki oraz synagoga. Symbole obrazujące te religie i wyznania mają swoje miejsce na fasadzie budynku.

Drugim założeniem tematycznym było przypomnienie, że kiedyś było tu więzienie dla kobiet. Wraz z matkami przebywały tam również dzieci. Na ścianie szczytowej znajdują się zatem postaci strażniczki i osadzonej z dzieckiem na rękach. Upamiętniono również harcerki, które były więzione w tym budynku. Ich imiona i nazwiska wraz z przedwojenną lilijką harcerską również znalazły się na nowej elewacji.

Bardzo istotne były założenia projektowe. Budynek administracji zakładu karnego znajdujący się przy rynku był w zaniedbany. Pierwotnie miał dużo większą wartość estetyczną, ale za komuny został przebudowany i było to już nie do odwrócenia. Postanowiliśmy więc go zdekonstruować przy pomocy zdobień i kolorystyki i tym samym nadać mu nową formę. Nasuwa ona skojarzenia z historią, ale naszym założeniem było przede wszystkim ,,pobawienie się formą”, zrobienie czegoś niesztampowego a równocześnie pasującego do budynków wokoło. Dlatego inspirowałem się zdobieniami, które są obecne na innych budynkach Fordonu. Uwypukliłem ryzalit budynku oraz nawiązałem do wcześniejszej wysokości budynku. Ważnym założeniem było podkreślenie traktów okiennych zamiast linii pięter. Część z tych decyzji podyktowana była pewnymi ograniczeniami czy chociażby stanem zachowania elewacjiopisuje Artur Stec, projektant i kierownik prac.

Budynek warunkował prace

– Przede wszystkim starałem się aby te decyzje nie były przypadkowe, mimo pewnych barier. Na budynku znajduje się narzut tynku z ząbkowaniem, więc staraliśmy się podkreślić wcześniejszą wysokość i spad dachu budynku. Jeżeli zdecydowaliśmy się na kolor ceglasty, to dlatego, że kiedyś budynek był wykonany z czerwonej cegły. Starałem się aby te decyzje wynikały same z siebie – opowiada Artur Stec.

Projektant zaznacza, że pomimo pewnego rodzaju problemów i wyzwań na każdym etapie tworzenia odnowionej fasady budynku (np. dojazd całej ekipy  z Nowego Sącza do Bydgoszczy), kwestia dopięcia formalności pomiędzy inwestorem a ministerstwem przysporzyła najwięcej problemów i spowodowała opóźnienie startu prac, na które finalnie nie pozostało wiele czasu. Ostatecznie trwały one około pół roku.

Zapomniane miasto

Nieoczywistym celem projektu pozostaje przywrócenie do ogólnego dyskursu świadomości istnienia społeczności fordońskiej. Właśnie o to cały czas zabiega Stowarzyszenie Miłośników Starego Fordonu. Jak podkreśla Artur Stec, nie jest to zadanie proste do wykonania. Fordon obecnie jest jedną z dzielnic Bydgoszczy jednak mieszkańcy chcieliby aby o ich historii pamiętano. Przez kilka wieków było to samodzielne miasto, któremu król Władysław Jagiełło nadał prawa miejskie.

 

fot. Artur Stec

Czytaj też:

Nowy Sącz. Mieszkańcy Osiedla Centrum i uczniowie II LO boją się, że stracą boisko sportowe

Reklama