Arkadiusz Maziarz: Zawody gołębi są jak mecze piłki nożnej

Arkadiusz Maziarz: Zawody gołębi są jak mecze piłki nożnej

Kiedy Arkadiusz Maziarz miał 15 lat, na jego rodzinne podwórko w Zawadce niedaleko Tęgoborzy przyleciał gołąb ze złamanym skrzydłem. Jego tato, który sam w latach 90. prowadził hodowlę gołębi, zapytał wówczas syna, czy chciałby mieć te ptaki i się nimi zajmować. Arek na propozycję chętnie przystał.

– Wtedy właśnie, po kilkunastu latach przerwy, powróciliśmy do hodowli tych ptaków – mówi Arkadiusz Maziarz, którego gołębie latają dziś po całym świecie z zawrotną prędkością.

Na uwagę, że hodowla gołębi pocztowych jest dość nietypowym sportem, odpowiada:

– Tak, to na pewno nietypowy sport, aczkolwiek coraz bardziej rozwijający się. Na przykład w internecie można śledzić zawody na żywo, na takich samych zasadach jak mecze piłki nożnej rozgrywane w czasie rzeczywistym itp. Rozwija się wszystko: aukcje gołębi, wyścigi międzynarodowe.

– Jest to jednak kosztowna dyscyplina. Aby osiągnąć w niej sukces, trzeba poświęcić wiele czasu, pracy oraz nakładów finansowych – dodaje Arkadiusz Maziarz, absolwent II Liceum Ogólnokształcącego w Nowym Sączu oraz germanistyki z językiem angielskim w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Nowym Sączu.

– Ukończony kierunek na pewno pomógł mi w dalszym rozwoju – podkreśla.

Do hodowli gołębi podchodzi ze sportowego punktu widzenia. Na początku działał amatorsko.

Dopiero później, jak to bywa w każdej dziedzinie, jeżeli pojawiają się sukcesy, można z amatorstwa przejść na zawodowstwo. Dopóki naszymi gołębiami lataliśmy tylko w Polsce, w Polskim Związku Hodowców Gołębi Pocztowych, byliśmy amatorami. Z czasem, kiedy zaczęliśmy brać udział w mistrzostwach świata, wszystko się zmieniło (…)

Więcej w najnowszym wydaniu DTS – bezpłatnie pod linkiem:

 

Reklama