Beata Szydło w Starym Sączu. Prosiła o głosy na listę PiS i podzieliła się wizją co będzie, jeśli PiS rządzić nie będzie [ZDJĘCIA]

Beata Szydło w Starym Sączu. Prosiła o głosy na listę PiS i podzieliła się wizją co będzie, jeśli PiS rządzić nie będzie [ZDJĘCIA]

Była premier, obecna europosłanka Beata Szydło odwiedziła dziś Stary Sącz. Przyjechała na tutaj wprost z Podhala. Cel objazdowej wycieczki po południowej Polsce był identyczny jak przed czterema laty – jesienią 2019 roku: poprosić mieszkańców Sądecczyzny o oddanie w nadchodzących wyborach parlamentarnych głosu na kandydatów PiS i podzielić się z nimi wizją co się może zdarzyć, jeśli PiS rządzić przestanie.

–  Jestem po to, aby prosić państwa o wsparcie, o głosy, o zaufanie do kandydatów którzy na listach Zjednoczonej Prawicy będą walczyli o mandaty. Ci ludzie mają jeden cel: zdobyć wasze zaufanie, aby przez kolejne lata można było realizować ten program, na który umówiliśmy się w 2015 roku – mówiła Beata Szydło po czym przypomniała o projektach społecznych rządu Prawa i Sprawiedliwości, które stały się wizytówką tej partii.

– Sztandarowy program 500 plus. Jestem z tego dumna. To program przełomowy, który w sposób spektakularny pomógł wielu rodzinom. Niektórzy po raz pierwszy mogli wysłać swoje dziecko na wakacje albo kupić mu wymarzony rower na urodziny. Jest też 13 i 14 emerytura. Obniżyliśmy wiek emerytalny. Daliśmy szansę na rozwój nie tylko dużym ośrodkom, ale każdej miejscowości w kraju – wymieniała.

Na koniec postraszyła wizją Polski, w której władzę przejmie opozycja.

Ja na co dzień w Parlamencie Europejskim widzę niestety polityków, którzy zostali wybrani jako reprezentanci Polski, a polskich interesów nie reprezentują. Widzę próby narzucania nam niemieckiej wizji Unii Europejskiej, którym trzeba się przeciwstawić. Bo jeśli się nie przeciwstawimy, to proces odbierania nam kawałek po kawałku suwerenności będzie trwał nadal, aż w końcu okaże się, że rząd w państwach członkowskich i parlamenty narodowe niewiele mają już do powiedzenia, bo wszystkie decyzje będą zapadały w Brukseli, a tak naprawdę w Berlinie. I o tym są te wybory – skwitowała.

zdjęcia: Adrian Maraś

Czytaj też:

Reklama