Andrzej otarł się o śmierć. Wbrew rokowaniom przeżył koszmarny wypadek w Łęce. Dziś potrzebuje pomocy!

Andrzej otarł się o śmierć. Wbrew rokowaniom przeżył koszmarny wypadek w Łęce. Dziś potrzebuje pomocy!

8 sierpnia świat 19-letniego Andrzeja z Jasiennej (gmina Korzenna) legł w gruzach. Tego dnia, około 13:40 jechał do pracy na drugą zmianę. Gdyby wyszedł z domu kilka minut wcześniej lub później, być może wszystko potoczyłoby się inaczej… Ale znalazł się w Łęce w tym miejscu i w tym czasie, gdy kierowca cysterny jadący tą samą drogą stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w trzy inne auta. Zginęły cztery osoby. Andrzej przeżył, choć jego stan był krytyczny. Teraz walczy o powrót do zdrowia i potrzebuje pomocy.

Minął ponad miesiąc od dramatu, który wydarzył się w Łęce. Andrzej Szufryn nadal przebywa w szpitalu. Przeszedł cztery operacje. Jest już przytomny.

19-latek niedawno ukończył szkołę średnią, znalazł pracę, kupił samochód. Gdy feralnego dnia przejeżdżał przez tak zwany „Wykop” w Łęce, przed nim jechały jeszcze dwa samochody, a za nim kolejny. Z naprzeciwka zbliżała się cysterna. Nagle skręciła na przeciwległy pas, wprost na nadjeżdżające samochody. Pojazd ciężarowy uderzył najpierw w terenowego Nissana Patrol, następnie w Volkswagena Passata i na końcu w Opla Astrę, którym jechał Andrzej. Kierująca czwartą osobówką zdołała w ostatniej chwili skręcić i uniknąć zderzenia.

Wszystkie trzy osoby podróżujące Nissanem trafiły w dobrym stanie do szpitala. Volkswagenem jechała rodzina z Lipnicy Wielkiej. Na miejscu zginął 32-letni Adam i jego syn, 6-letni Daniel. Nie przeżyła również 32-letnia Karolina i maleńki Oskar, którego kobieta nosiła jeszcze pod sercem. 10-letnia córeczka małżeństwa wyszła z wypadku z niewielkimi obrażeniami, straciła jednak rodziców i braci.

19-letni Andrzej otarł się o śmierć. Jego samochód został zepchnięty z drogi, a następnie przygnieciony przez cysternę. Minęło dość dużo czasu, zanim strażakom udało się nieco odsunąć ciężarówkę, rozciąć karoserię Opla i na desce wydostać młodego mężczyznę z wraku.

Na Andrzeja czekał już wtedy śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz ksiądz. Nastolatek został przetransportowany do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Jego obrażenia były bardzo poważne. Miał połamane kości twarzoczaszki, obrzęk i krwiaki mózgu, złamaną rękę, obie nogi, miednicę i kręgosłup  – w trzech miejscach.

Młody mężczyzna przeszedł już operacje, podczas których lekarze zespoili mu kości twarzoczaszki, nóg oraz ręki. Jest przytomny. Na szczęście złamania kręgosłupa nie są aż tak poważne i funkcje ruchowe i czuciowe są zachowane.

– Niestety krwiaki w głowie powodują chwilowe utraty widzenia. Cały czas patrzy w jeden punkt i ma problemy z zamykaniem powiek. Na szczęście jest świadomy i odpowiada logicznie na pytania. Za kilka dni opuści szpital. Teraz czeka go wielomiesięczna, a nawet wieloletnia rehabilitacja. Niestety leczenie będzie bardzo kosztowne. Andrzeja i jego rodziny nie stać na pokrycie kosztów rehabilitacji – czytamy na stronie zrzutka.pl, na której prowadzona jest zbiórka funduszy na rzecz Andrzeja.

Teraz liczy się każdy grosz. Rodzice 19-latka apelują o pomoc i jednocześnie dziękują wszystkim dotychczasowym darczyńcom. Udało się już zebrać ponad 30 tysięcy złotych, jednak koszty rehabilitacji są ogromne.

My również apelujemy. Wiemy, że Nasi Czytelnicy mają dobre serca i wspólnie możemy zdziałać cuda. Przyda się każda złotówka.

Pieniądze można wpłacać TUTAJ. Na stronie widać też na bieżąco, jaką kwotę udało się już zebrać.

Wpłacajcie, udostępniajcie informację o zbiórce, pomóżcie. Pamiętajcie, że dobro powraca.

Tymczasowy areszt dla kierowcy ciężarówki. Co ustaliła prokuratura?

fot. zrzutka.pl / archiwum rodzinne / KNB

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama