Do zdarzenia doszło wczoraj tuż po 17. w centrum Limanowej. Obok radiowozu zatrzymał się pojazd, którego kierowca krzyczał o pomoc. Okazało się, że mężczyzna jechał z czteroletnim synkiem do szpitala, bo dziecko prawdopodobnie zatruło się chlorem. Jego stan zagrażał życiu. Liczyła się każda minuta.
– Mundurowi z uwagi na wzmożony ruch na terenie miasta oraz silne zdenerwowanie mężczyzny, który kierował samochodem, natychmiast zabrali dziecko i jego matkę do radiowozu, a następnie „na sygnałach” przewieźli do szpitala. Po przybyciu do placówki medycznej na dziecko i mamę czekała już pomoc. Lekarze stan chłopczyka określili jako zagrażający życiu – wyjaśnia mł. asp. Jolanta Mól – oficer prasowa limanowskiej Policji.
Chłopczyk powraca do zdrowia w tamtejszym szpitalu. W tym przypadku pomoc przyszła na czas. Brawa dla funkcjonariuszy Policji, którzy nie zwlekając ani minuty stanęli na wysokości zadania i uratowali chłopca. Oby więcej takich policjantów!
Fot. ilustracyjne/
limanowska policja