A mogło być tak pięknie…

A mogło być tak pięknie…

Bardzo blisko szczęścia podczas Mistrzostw Świata w slalomie kajakowym w hiszpańskim La Seu d’Urgell był sądeczanin Grzegorz Hedwig w C-1. Skończyło się na 10 miejscu w finale.

W sobotnie przedpołudnie jako pierwsi na starcie stanęli kanadyjkarze w C-1. Rywalizowało 30 zawodników, w tym Grzegorz Hedwig, a tylko 10 mogło awansować do finału. Sądeczanin wystartował w połowie stawki. Popłynął rewelacyjnie i niemal do końca stawki prowadził. Wyprzedził go tylko Francuz zaledwie o 0,73 s.

C-1 – półfinały: 1. Denis Garagaud Chanut (Francja) 91,23 (0), 2. Grzegorz Hedwig 91,96 (0), 3. Luka Bozic (Słowenia) 92,54 (2), 4. Alexander Slafkovsky (Słowacja) 92,65 (0), 5. Cedric Joly (Francja) 92,94 (2), 6. Thomas Koechlin (Szwajcaria) 94,24 (0), 7. Ander Elosegi (Hiszpania) 94,35 (0), 8. David Florence (Wielka Brytania) 94,53 (0), 9. Cameron Smedley (Kanada) 94,64 (0), 10. Martin Thomas (Francja) 94,73 (0).

Finały to ogromne emocje, a wyniki nigdy nie jest do przewidzenia. Duży komfort miał sądeczanin Grzegorz Hedwig, który wyruszył na trasę jako przedostatni w stawce znając wyniki rywali. Jednak w slalomie niewiele to znaczy. Każdy zawodnik płynie na maksymalnym ryzyku i jeżeli ma nieco szczęścia wtedy jest sukces. Polak na pierwszym pomiarze czasu był drugi. Niestety na 11 bramce, tzw podjazdowej trącił tyczkę czubem kajaka, doszło do dużego wahnięcia palika, który zamknął bramką. Nasz zawodnik wpłynął w jej środek, ale sędziowie uznali to za minięcie co oznaczało 50 punktów karnych i koniec marzeń o sukcesie, czyli medalu. Jednak warto podkreślić fakt, że znalezienie się w finale MŚ to już jest duży sukces, o którym marzy wielu kajakarzy.

Finały: 1. Cedric Joly (Francja) 90,84 (0), 2. Ander Elosegi (Hiszpania) 91,35 (0), 3. Luka Bozic (Słowenia) 91,92 (2), 4. Alexander Slafkovsky (Słowacja) 92,65 (0), 5. Denis Gargaud Chanut (Francja) 94,28 (2), 6. David Florence (Wielka Brytania) 95,86 (0), 7. Thomas Koechlin (Szwajcaria) 96,83 (0), 8. Martin Thomas (Francja) 97,41 (2), 9. Cameron Smedley (Kanada) 102,39 (6), 10 Grzegorz Hedwig 145,08 (50).

Po kanadyjkarzach na starcie stanęły zawodniczki w K-1, a wśród nich sądeczanka Klaudia Zwolińska oraz Natalia Pacierpnik. Niestety to nie były udane starty. Pierwsza z nich pokonała trasę dość szybko, miała 9 czas półfinałów, ale aż 6 punktów karnych, co dało odległe miejsce. Druga z naszych zawodniczek pokonała slalom na czysto, ale o wiele za wolno by awansować do finału.

K-1 kobiet, półfinały: 1. Ricarda Funk (Niemcy) 96,39 (0), 2. Katerina Kudejova (Czechy) 96,52 (0), 3. Jessica Fox (Australia) 96,61 (2)…10. Maialen Chourraut (Hiszpania) 101,11 (0)…23. Natalia Pacierpnik 105,24 (0)…,25 Klaudia Zwolińska 105,62 (6).
Finały wśród pań również zakończyły się dość niespodziewanie. Z półfinałowej czołówki medal zdobyła tylko jedna zawodniczka.
Finały: 1. Eva Tercelj (Słowenia) 94,27 (0), 2. Jessica Fo (Australia) 94,69 (0), 3. Luuka Jones (Nowa Zelandia) 94,77 (0).

W niedzielę ostatni dzień mistrzostw. O finały będzie walczył w K-1 Michał Pasiut i ma duże szanse. Na starcie staną też miksty w C-2, w tym dwie polskie osady Grzegorz Hedwig/Klaudia Zwolińska oraz Aleksandra Stach z Marcinem Pochwałą.

– Cóż, czujemy duży niedosyt bo mogło i powinno być lepiej– mówi wiceprezes d.s kajaków górskich Polskiego Związku Kajakowego Bogdan Popiela. – Niestety slalom jest nieobliczalny i nieprzewidywalny. Ale warto podkreślić fakt, który też jest sukcesem. Wyniki w C-1 oraz K-1 kobiet dały nam kwalifikacje olimpijskie. W niedzielę taką szansę mają Michał Pasiut oraz Klaudia Zwolińska z Olą Stach w C-1 kobiet. Będziemy trzymać kciuki.
Na zdjęciu: Grzegorz Hedwig – finalista Mistrzostw Świata w C-1

Reklama