Szlak cerkiewno-miodowy

Szlak cerkiewno-miodowy

Nowy Sącz – Kamionka – Królowa Górna – Bogusza – Kotów – Kamianna – Kotów – Łabowa – Maciejowa – Nawojowa – Nowy Sącz

Asfalt: ok. 50 km

Wyjeżdżamy z Nowego Sącza ścieżką rowerową wzdłuż Alei Piłsudskiego, za wiaduktem skręcamy w kierunku Kamionki. Mijamy Kamionkę i cały czas jedziemy wzdłuż potoku Królówka, gdzie czasem można przejechać jeden czy drugi mostek i niewielkie odcinki trasy pokonywać asfaltem po drugiej stronie rzeczki.

Jest tu szczególnie bujna przyroda, gdzie oprócz roślinności można też dostrzec ciekawe okazy zwierząt. Np. całkiem niedawno zamieszkały tam czaple siwe.

Mijamy Królową Polską (po lewej cmentarz z I wojny światowej) i dojeżdżamy do Królowej Górnej, gdzie jest pierwsza cerkiew na naszej trasie.

Ciekawostką jest, że na jej poddaszu jest siedlisko nietoperzy – Podkowca małego. Jedziemy dalej lekko pod górę, by w Boguszy natknąć się na kolejną drewnianą cerkiew – jeśli jest zamknięta, a chcielibyśmy zobaczyć wnętrze, można zapukać do plebanii, która jest zaraz obok.

Trasa wiedzie nas dalej główną drogą, ale po kilkuset metrach, przy zatoczce autobusowej skręcamy w prawo i za mostkiem w lewo. Teraz jedziemy cały czas prosto, mijamy rampę i wjeżdżamy do lasu, przez który biegnie asfalcik.

Droga pnie się coraz bardziej do góry, aż napotykamy rozdroże, gdzie szutrowa droga w lewo prowadzi na pieszy niebieski szlak turystyczny, a my skręcając w prawo, za asfaltem (który czasy świetności dawno ma za sobą) zjeżdżamy w dół. Znowu mijamy rampę i dojeżdżamy do głównej drogi. Skręcamy w lewo i po kilkunastu metrach czeka nas piękny zjazd do Kamiannej.

Tutaj warto zrobić sobie dłuższy postój, bo połowa trasy za nami, a i jest tu co zobaczyć. Kamianna zawdzięcza swoją sławę ks. Ostachowi,
który rozwinął pszczelarstwo i apiterapię ta tych terenach. Tradycje podtrzymuje pasieka „Barć”, gdzie jest skansen, ale też dział produkcji pasiecznej, farmacji i nauki.

Tam też (oraz w „Domu Pszczelarza”) można znaleźć sklepik z produktami miodowymi. Skansen można obejrzeć samemu, lub poprosić o oprowadzenie gospodarzy, którzy też są dysponentami klucza do dawnej cerkwi prawosławnej będącej w bezpośrednim sąsiedztwie „Barci”. Obecnie jest to kościół rzymskokatolicki

Po chwili relaksu ruszamy w dalszą drogę, musimy kawałek zawrócić w kierunku Kotowa. To co było przed chwilą przyjemnym zjazdem stanie się męczącym podjazdem, ale to tylko niecały kilometr. Od wierzchołka czeka nas długi, ostry zjazd, aż do skrzyżowania z drogą krajową 75. Tu już jest znacznie większy ruch, szczególnie w dni robocze, więc trzeba szczególnie uważać, bo czeka nas prawie 20 km jazdy tą drogą. Pocieszjące jest to, że do Sącza cały czas jedzie się lekko w dół, więc te kilometry mijają bardzo szybko.

W centrum Łabowej warto jeszcze zjechać w lewo i zobaczyć kolejną cerkiew, tym razem murowaną o ciekawej architekturze. Wracamy na naszą drogę i żwawo pedałujemy dalej. Można jeszcze w Nawojowej zjechać w centrum w lewo, aby zobaczyć pałac należący do rodziny Stadnickich. Trwa w nim remont, więc można tylko rzucić okiem z oddali. Z Nawojowej już tylko moment, i jesteśmy w Sączu z powrotem.

Joanna Bogucka

 

 

Reklama