Nie straszny im mróz ani śnieg. Kiedy tylko robi się zimno, zrzucają ubrania i z werwą wskakują do lodowatej wody! Dla członków starosądeckiego klubu Zimni i Wściekli kąpiel w ekstremalnych warunkach to nic strasznego.
– Wszystko fajnie, tylko brakuje nam sauny fińskiej albo ruskiej bani – mówią amatorzy zimnej wody, którzy regularnie kąpią się w Stawach w Starym Sączu.
Jedna z amatorek „morsowania”- Ania Lelito z Nowego Sącza, członkini Klubu „Żyworódka Jeziorowa” z Gródka nad Dunajcem wyjaśnia:
– Nie ma się czego bać. Zimne kąpiele mogą być korzystne dla zdrowia, bo hartują organizm. Wejście do zimnej wody jest niesamowitym uczuciem. Po prostu trzeba spróbować, żeby się o tym przekonać. Morsowanie uzależnia, jeżeli tylko nie zrezygnuje się po pierwszej próbie. W zimnej wodzie powinno się przebywać od trzech do pięciu minut. Kiedy zaczynałam, zdarzało mi się wychodzić wcześniej, ale teraz zostaję dłużej. Mój osobisty rekord to 10 minut.
Fot. Z arch. Klubu Zimni i Wściekli.