Już straciliśmy wiarę, że takie rzeczy się zdarzają. Ale oto cuda dzieją się na naszych oczach. W czasach, kiedy nikt już nie wysyła prawdziwych, papierowych listów, listonosz (w dzień listonosza 16 lutego!) wrzucił taki do naszej skrzynki. Na dodatek nie był to list kolejnego sfrustrowanego hejtera, ale naszej Czytelniczki, która chwali sądeckiego fryzjera!

To się już niemal nie zdarza, ale pani Ewa Skrzypiec z Nowego Sącza skreśliła własną ręką kilka ciepłych słów pod adresem pewnego fryzjera (pardon barber!), który swoją pracą i zachowaniem wzbudził w niej entuzjastycznie ciepłe uczucia. Ale co my będzie opowiadać o liście pani Ewy, przeczytajcie sami. Postanowiliśmy go opublikować bez cienia podejrzenia o kryptoreklamę. I zrobimy tak z każdym kolejnym listem, w którym znajdziemy ciepłe słowa zamiast jadu!

Fot. Pixabay