Kierowcy taxi wiedzą wszystko. Kto, z kim, gdzie i po co. Wiedzą kiedy i jak, choć bywają zaskakiwani.

Kiedy wsiedliśmy do taksówki, przez chwilę była cisza. Jednak widząc jedno z osiedli domków jednorodzinnych kierowca nagle się ożywił.

– Jechaliśmy zza Dunajca – opowiada – Wiozłem trzech panów, a po sposobie mówienia, ubiorze domyślałem się, że to nie są przeciętni Kowalscy. Po po podaniu adresu zaczęli dyskutować.

„Miałem ostatnio dziwne zdarzenie – opowiadał jeden z nich. – Jak zwykle o tej porze zaczyna się okres grzewczy, a wraz z nim różne uciążliwości. Ludzie włączają piece, a do nich wrzucają różne świństwa. Najgorsze jest to, że palą też plastikami”.

„Wiem coś o tym. Wystarczy przejść się między domami wieczorem, by mieć dość – dodaje drugi. – Smród, czarny dym…Czy ludzie nie wiedzą, że trują i to bardzo nie tylko siebie, ale również innych?

„Wiedzą doskonale, ale butelki po wodzie mineralnej, opakowania plastikowe palą się doskonale i nie trzeba płacić za węgiel – mówi pierwszy z nich. – Ale miałem już tego dość, więc zadzwoniłem do Ochrony Środowiska w urzędzie gminy, bo mieszkam za miastem. Dowiedziałem się, że to nie ich sprawa. Skierowano mnie do Straży Miejskiej. Opowiadam co i jak, a tam mówią mi, że oni nic do tego nie mają i zgłoszenia nie przyjmą. Gdyby byli w momencie jak ktoś wrzuca plastiki do pieca, to wtedy mogą wypisać mandat. To ja na to, że przecież są drony, które mają specjalne wykrywacze takiego dymu, że to w Polsce już się stosuje… Nie mamy pieniędzy na takie coś – usłyszałem. Ręce opadają.

„Sprawa jest bardzo poważna – włączył się do rozmowy trzeci z podróżnych. – Codziennie patrzę na wskaźniki zanieczyszczenia powietrza i codziennie normy są przekraczane. Ludziom wmawia się, że to pojazdy, zwłaszcza osobowe, a to nie jest prawda. Ile więcej paliwa spalają autobusy czy tiry? Jednak zdecydowanie najwięcej problemów stwarza przemysł i gospodarstwa domowe. Co zrobić? Niezbędne są nowoczesne piece, wysokiej jakości paliwo i edukacja, edukacja, jeszcze raz edukacja.