Z kapelusza: Rezygnuję, ale się nie cieszę

Z kapelusza: Rezygnuję, ale się nie cieszę

Dla mnie osobiście złożenie formalnej dymisji z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta przez Krzysztofa Głuca nie jest zaskoczeniem. Największym zaskoczeniem było dla mnie jego kandydowanie na prezydenta miasta w 2018 r.

W dotychczasowej biografii pana Głuca nic nie wskazywało na jego jakiekolwiek zaangażowanie w działalność polityczną. Bo przecież trudno uznać za takową jego pracę nauczyciela, w tym wykładowcy akademickiego, a później pracę w Sądeckich Wodociągach. Jednym słowem Krzysztof Głuc stał się politykiem mimo woli i teraz , jak jego protektor polityczny Jarosław Gowin, rezygnuje z funkcji wiceprzewodniczącego, ale się nie cieszy. Tak jak wicepremier i minister Gowin głosując za kagańcowymi ustami był „za”, ale się nie cieszył. Głuc chce pozostać w wygodnej pozycji w Radzie Miasta, jako tzw. zwykły szeregowy radny.

W 2018 r. gdy prezes PiS Jarosław Kaczyński wybrał na kandydatkę na prezydenta miasta Iwonę Mularczyk wbrew woli ówczesnego prezydenta Ryszarda Nowaka (preferował Małgorzatę Belską), ten wynalazł kontrkandydata dla pani Mularczyk – właśnie Krzysztofa Głuca. Ryszard Nowak sądecki senior PiS rzucił partyjną legitymację na znak protestu a Głuc zajął w wyścigu do fotela prezydenckiego bardzo dobrą trzecią lokatę. Wydawało się, że ze swoimi radnymi z komitetu Wybieram Nowy Sącz stworzy klub radnych rozsądnych, doświadczonych, którym rzeczywiście na sercu leży dobro mieszkańców, bo przecież wybrali Nowy Sącz.

Za cenę stanowisk i funkcji radni od Głuca i on sam poszli na układy z radnymi PiS. Tak powstał większościowy klub PiS – Wybieram Nowy Sącz, a sam Głuc zasiadł w doborowym pisowskim prezydium rady, jako trzeci ostatni wiceprzewodniczący. Nawet pisowcy nie dopuścili go ani razu do prowadzenia sesji. Krzysztof Głuc mógł się tylko bezsilnie przyglądać, jak radni PiS – Wybieram Nowy Sącz dewastowali radę, siali destrukcję a sesje rady zmieniali w cyrk. On sam do tego przyłożył nie jedną a dwie ręce! On, człowiek wykształcony, doktor nauk, znający języki, wykładowca akademicki w Krakowie. Nie na takiego Głuca ewentualnego prezydenta stawiali jego wyborcy. A jego pakt z PiS – uznali po prostu za zdradę! Ale wiele może wyjaśnić wydarzenie z 23 marca 2019 r., a więc pól roku po wyborach samorządowych. Tego bowiem dnia Jarosław Gowin, wicepremier i minister szkolnictwa wyższego i nauki, przybył do Nowego Sącza lansując kandydata jego partii Porozumienie. Nazwisko kandydata mniej ważne, bo ważniejszym było obwieszczenie Gowina, że do Porozumienia (przystawki PiS) dołączył Krzysztof Głuc. Głuc publicznie powiedział wtedy, że ta jego decyzja wynika wyłącznie z troski o Nowy Sącz. U Gowina więc też wybrał Nowy Sącz.

Po wyborach parlamentarnych Gowinowcy, podobnie jak Ziobrzyści urośli w siłę. Więc być może Głuc wyczuł pismo nosem i stwierdził, że w Porozumieniu będzie mu lepiej niż ewentualnie w PiS. Może więcej w życiu ugrać trzymając z Gowinem. Może zrobić większą karierę poza polityką będąc równocześnie budowniczym struktur partyjnych Gowina. Albo to i to! Nie ciesząc się zbytnio?

Ulubiony tygodnik do wzięcia. Za darmo!

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama