Z dużej chmury, mały deszcz

Z dużej chmury, mały deszcz

Ciepło. Nie wiemy jednak, jak w gazecie opisać upały, żeby to przemawiało do wyobraźni Czytelników. Ale tak, żeby poczuli się jak kotka na rozgrzanym, blaszanym dachu. Skoro nie wiesz jak coś zrobić, najlepiej powierzyć zadanie fachowcom. Pamiętacie słynny dialog Pyzdry i Kwiczoła z Janosikowej ekipy? I tak Wam przypomnimy, bo warto czasami sięgnąć do klasyków:

Waluś Kwiczoł: Co ci powiem, to ci powiem, ale ci powiem.

Jędruś Pyzdra: Ciepło.

Waluś Kwiczoł: Tys prowda.

Kwiczoł i Pyzdra co prawda nie dyskutowali o globalnym ociepleniu, tylko tak sobie filozoficznie gaworzyli o pogodzie. Jeśli dobrze pamiętamy, to innym ich meteorologicznym obyczajem było przepowiadanie: burza się zbliża czy tylko Kwiczołowi w brzuchu burczy z głodu?

Zostawmy synoptyków od Janosika i pochylmy się nad ludowymi mądrościami. Kiedyś porzekadło podpowiadało, iż należy dmuchać na zimne. Dzisiaj to nieaktualne, bo dmucha się wyłącznie na gorące. Z tych upałów ludziom się w głowach miesza, bowiem od ponad miesiąca wszelkie instytucje zajmujące się ostrzeganiem meteo, codziennie faszerują nas komunikatami o zbliżających się burzach z gradem. I to burzach nie byle jakich, bo zawsze może im towarzyszyć np. huragan, który będzie wyrywał drzewa z korzeniami.

I co z tą prognozą? Lipa. Sprawdzalność przewidywań niczym w totolotku, szóstkę niby ktoś gdzieś trafia, ale nigdy nie my. Nam nawet biedna trójka nie przechodzi koło nosa – z dużej chmury mały deszcz. No, ale widocznie służby meteo z tego gorąca wolą dmuchać na zimne i zapowiadać burze, które zazwyczaj nie przychodzą. Ups, obyśmy tego w złą godzinę nie wypowiedzieli.

Reklama