Rozmowa z Witoldem Kozłowskim, marszałkiem województwa małopolskiego
– Dorastał Pan w Krościenku nad Dunajcem. Ta rzeka to Pana towarzyszka od najmłodszych lat?
– Bez wątpienia nad Dunajcem spędzałem bardzo dużo czasu. Można powiedzieć, że codziennie najpierw bawiłem się nad rzeką, później nabywałem umiejętności kajakarskich i pokonywałem bardzo różne trasy slalomowe. To wymagająca rzeka. Uczy pokory.
– Jakie ma Pan pierwsze wspomnienie, pierwszą przygodę związaną z bystrą górską rzeką?
– Trudno jest odpowiedzieć – z takiej perspektywy czasowej – na to pytanie. Wspomnień jest bardzo wiele. Zawsze byłem zachwycony tym, że miałem kontrolę nad łódką, choć kiedy byłem małym chłopcem to nie była taka prosta sprawa.
– Kiedy odkrył Pan kajak i to, że można świetnie się bawić, a potem rywalizować pływając po Dunajcu? (…)