Wiktor Jeż  (STT Fakro) w 220 minutowym półfinałowym meczu na Litwie!

Wiktor Jeż  (STT Fakro) w 220 minutowym półfinałowym meczu na Litwie!

Są takie mecze, których nigdy nie zapomnimy. Przykładem jest niezwykle zacięta, trudna walka z wylanymi litrami potu o pierwsze miejsce w Szawle na Litwie (Siauliai). Walka ta była bardzo nietypowa jak na halowy mecz i zajęła 3 godziny 40 minut. Mecze jak ten, niezwykle kształtują charakter i pozostają  w pamięci na zawsze.

W dniach od 11-17 kwietnia odbył się ostatni  turniej w sezonie halowym Toyota Cup. Na wspomniany turniej Wiktor Jeż – zawodnik STT Fakro pojechał z wysokimi oczekiwaniami tym bardziej, że Szawle kojarzyło się z dobrym wynikiem i pozostawiło pozytywne doświadczenia turniejowe. Z racji wysokiego rankingu Tennis Europe zawodnik STT Fakro był rozstawiony z numerem 3.

Drogę do półfinału poprzedziły 3 pewne zwycięstwa,  a to wszystko m.in. dzięki obyciu i doświadczeniu  zdobywanym na Tennis Europe.  Pierwsza runda rozegrała się pomiędzy Wiktorem a Deividas Bandzevicius (Litwa)  i zakończyła  zwycięstwem 7-5, 6-2. Po drugiej rundzie Wiktor Jeż zakwalifikował się do ćwierćfinału wynikiem 6-3, 6-3 zwycieżając z Litwinem Ugnius Remeikis. W ćwierćfinale zwycięstwo zostało zagwarantowane wynikiem 6-2, 6-1 pomiędzy reprezentantem Polski, a Danielem Joita z Wielkiej Brytanii. Kluczowy, niezwykle emocjonujący mecz półfinałowy rozegrał się  pomiędzy Wiktorem Jeżem,  a  rodakiem – Antonim Kasperskim. Każdy z setów kończył się tie-breakiem. Zawodnicy stanęli na najwyższym poziomie i nie odpuszczali do samego końca. Wyniki końcowe prezentowały się następująco na korzyść Antoniego Kasperskiego 7-6 (4), 6-7 (2), 7-6 (6). W 3 secie w tie-breaku Wiktor miał 2 piłki meczowe. Niezwykle trudna i gorzka lekcja, ale jakże cenna w karierze młodego zawodnika. Emocje nie do opisania, ogrom zmęczenia i chęć na więcej.

„Brakuje  słów, żeby opisać wszystkie emocje które mi towarzyszyły, a było ich mnóstwo – od radości po smutek. Czułem,  że z każdym meczem grałem coraz lepiej.  W całym turnieju samopoczucie było bardzo dobre, jednak zatrzymał mnie kolega z Polski – Antek.

Teraz czas na kolejne treningi, abym mógł stawać się lepszym. Dziękuję Katolickiej Szkole Podstawowej w Nowym Sączu, panu dyrektorowi i mojemu sponsorowi STT Fakro, że mogę grać. To moje całe życie” – mówi Wiktor

 

 

 

 

 

Reklama