Villa Jagiellońska ubiera kobiety w pewność siebie

Villa Jagiellońska ubiera kobiety w pewność siebie

Od roku jest w Nowym Sączu takie miejsce, w którym można nie tylko rozpieszczać podniebienie, ale też dopieszczać swój wizerunek. Z tego miejsca wychodzi się szczęśliwszym i pewniejszym siebie. Mowa o Villi Jagiellońskiej prowadzonej przez Renatę Szkaradek. Miejscu, które łączy restaurację z atelier.

 

– Moim marzeniem było mieć w Nowym Sączu swoje miejsce, gdzie mogłabym się realizować jako projektantka i stylistka, a jednocześnie pomagać kobietom, ubierając je w pewność siebie – mówiła przed rokiem na łamach „Dobrego Tygodnika Sądeckiego” Renata Szkaradek.

Po trudnym roku pandemii i ograniczeń zdania nie zmieniła.

– Mimo wszystko to był dobry rok. Robię to, co naprawdę lubię. A nasze zadowolone klientki do nas wracają, co jest najlepszą rekomendacją – twierdzi. – Oczywiście to nie jest tak, że stworzyłam swoje wymarzone miejsce na Ziemi i koniec, marzenie spełnione. Realizacja marzenia to ciężka praca, która trwa nieustannie.

 

Dobieramy ubranie do kobiety

Atelier Villa Jagiellońska to nie jest miejsce zwykłych, szybkich zakupów. Tutaj klientki mogą przyjść, usiąść, wypić kieliszek szampana, odetchnąć od codzienności i przebierać się, ubierać, wybierać, próbować.

– Zależało mi, żeby stworzyć miejsce, gdzie kobiety mogą się ubrać w pewność siebie – podkreśla Renata Szkaradek. – Staramy się uświadomić kobietom, że są naprawdę piękne. Bo przecież tak jest, każda kobieta jest wyjątkowa, niepowtarzalna, piękna! Tylko czasami panie boją się coś zmienić, np. styl na bardziej odważny, nowocześniejszy. Gdy coś proponujemy, bywa, że mówią, że na wieszaku to nie wygląda dobrze, nie wydaje im się, żeby do nich pasowało, a potem są zachwycone. My nie dobieramy kobiety do ubrania, ale ubranie do kobiety. I w ogóle nie chodzi o to, żeby wcisnąć się w rozmiar 36, bo każda z nas, w każdym rozmiarze może wyglądać zjawiskowo. Najważniejsze to zbudowanie świadomości, że naprawdę jesteśmy piękne. Jeśli wewnętrznie będziemy o tym przekonane to przełoży się na to jak wyglądamy na zewnątrz.

W internecie furorę robią osobiste stylistki. W Nowym Sączu taką osobistą stylistkę można mieć w Villi Jagiellońskiej.

– Naszą domeną nie jest sprzedawanie, ale raczej ubieranie i stylizowanie – przyznaje Renata Szkaradek. – Dla mnie ważne jest, żeby panie ubrane były komfortowo i seksownie, z podkreśleniem atutów kobiecości. Oczywiście doradzamy, sugerujemy, podpowiadamy. Do nas klientki nie przychodzą po to, żeby wejść, kupić i szybko wyjść. Kobiety u nas mają czas i my mamy czas dla nich. Przebierają się, wybierają, próbują. Jest tyle rzeczy, że jest w czym wybierać. Kobieta powinna emanować kobiecością. To przecież nasz atut. Za pięknie ubraną panią oglądają się mężczyźni. Jesteśmy przecież ozdobą tego świata i naszych mężczyzn. A jeśli klientka fajnie wygląda to jest naszą chodzącą reklamą – przekonuje Szkaradek.

Jak przyznaje, nieraz zdarza się, że do butiku przychodzą panowie zachwyceni wyglądem swoich pań. A przy okazji kupują też coś dla siebie, bo jest tu również kolekcja męska.

W atelier Villa Jagiellońska można znaleźć projekty właścicielki Renaty Szkaradek, ale też znane marki i ich akcesoria, obuwie, torebki.

– Fantazja polega na dobieraniu różnych rzeczy, czerpaniu z różnych źródeł. Gdyby była tu tylko moja kolekcja, to dla mnie samej byłoby to nudne. Fantazja budzi się, gdy widzimy coś pięknego, dlatego mieszam style, kolekcje, marki, to jest zdecydowanie fajniejsze.

 

Naturalne, świeże, nieprzetworzone

W tym samym budynku przy ul. Jagiellońskiej 31a znajduje się też restauracja.

– To dla równowagi – śmieje się właścicielka. – W restauracji trzeba się bardzo dużo napracować. A atelier to relaks.

Restauracja oferuje zarówno dania obiadowe, choćby kotleta schabowego, jak i burgery, zapiekanki, pizzę, a także lody, desery, ciasta i torty.

– To miejsce, w którym chciałabym, żeby każdy mógł coś dla siebie dobrać. Jestem zwolenniczką tego, żeby wszystko było świeże, nieprzetwarzane. Podaję ludziom to, co sama z przyjemnością bym zjadała. Mamy krewetki, ale mamy też kotleta. Podpytujemy klientów, czego by oczekiwali, bo nie chodzi o to, żeby raz zachwycić jakimś wytwornym daniem i na tym koniec, ale stworzyć miejsce, które będzie odpowiadać smakom klientów – tłumaczy Renata Szkaradek.

Przykładowo w ofercie jest pizza, ale nie taka zwykła, która bywa ciężkostrawna, ale pizza na cieście, które dojrzewa 12 godzin. Oczywiście dania można zjeść na miejscu, ale jest też możliwość zamówienia z dowozem.

– Nie, nie jesteśmy spełnione. Cały czas pracujemy, żeby było jeszcze lepiej. Prosimy klientów, żeby dzielili się swoimi opiniami. Nie obrażamy się, jeśli ktoś ma jakieś uwagi, bo dla nas to zwrotna informacja, dzięki której postaramy się zrobić coś lepiej – przyznaje właścicielka.

Dużą popularnością wśród klientów cieszą się lody naturalne.

– Klienci wracając i pytają, na jakich składnikach przygotowujemy lody, bo ich smak jest niepowtarzalny. Rzeczywiście to wyjątkowy smak, bo stosujemy wyłącznie naturalne produkty, prawdziwe żółtko z kurzych jaj, naturalne barwniki – sok z buraka albo marchwi. Wybór smaków jest bardzo duży, bo oczywiście jest śmietanka, kawa, czekolada, tiramisu, guma balonowa, mięta. Klientów zachwycają też duże puchary z wielkimi gałkami lodów. Tego nauczyłam się we Włoszech – przyznaje Szkaradek.

W ofercie są też sorbety. I znów, jak podkreśla właścicielka, wyłącznie na naturalnych składnikach – tylko woda, cukier i owoce. Oczywiście za każdym razem lody czy sorbety smakują inaczej, tak jak inaczej smakują owoce zebrane na słońcu a te zebrane po deszczu.

– Mam nadzieję, że coraz bardziej ludzie będą zwracać uwagę na to co jedzą, na składniki produktów. I nawet jeśli cena będzie wyższa, to będą mieć świadomość, że dzięki temu jedzą zdrowo a nie trują się chemią, która może „ulepsza” smak, przedłuża trwałość produktu, ale niestety destrukcyjnie wpływa na nasze organizmy – podkreśla Renata Szkaradek.

 

Życie jest piękne

24 lipca Villa Jagiellońska świętowała pierwsze urodziny. Z tej okazji odbył się niecodzienny pokaz mody. Modelki wyszły na ulice Nowego Sącza.

– Przecież każda z nas stroi się „idąc na miasto”. We Włoszech na ulicach ludzie są pięknie ubrani, przyciągają wzrok. Dlaczego nie miałoby tak być u nas? Stąd taki pomysł – przyznaje Renata Szkaradek.

Kolekcja była odważna, pełna kobiecości, seksapilu ale niewyzywająca. W role modelek wcieliły się dziewczęta z Nowego Sącza i okolic. Ich pewność siebie, emanujące piękno sprawiały, że przechodnie przystawali lub oglądali się za nimi w zachwycie.

To niecodzienne, spontaniczne, pełne radości życia świętowanie pierwszych urodzin wynika z filozofii życiowej Renaty Szkaradek.

– Piękno kobiety to wewnętrzna siła i radość. Cokolwiek by nas spotkało, trzeba zachować radość, bo wszystko to wola Boga. Jesteśmy tutaj na Ziemi pielgrzymami, nie powinniśmy się bać wszystkiego, ale cieszyć się, żyć wesoło i spontanicznie. Na ile Pan Bóg nam daje życia, żyjmy w radości i pięknie, i dzielmy się tym z innymi. Życie jest piękne – puentuje właścicielka Villi Jagiellońskiej.

Targi Edukacja, Kariera, Przyszłość

REPERTUAR KINA SOKÓŁ

Reklama