Tylko remis i aż remis Sandecji

Tylko remis i aż remis Sandecji

To był już 16 mecz bez porażki, choć pełnej radości w zespole Sandecji nie było. Biało czarni tylko i aż zremisowali. Jeden punkt cieszy, ale może nieco martwić gra gospodarzy.

Sandecja Nowy Sącz – Apklan Resovia 1:1 (0:0)
1:0 Michal Piter-Bućko 82, 1:1 Maksymilian Hebel 85.
Sędziował: Sebastian Tarnowski (Wrocław).
Żółte kartki: Daniel Dziwniel, Michal Piter-Bućko, Michał Walski – Dawid Kubowicz x2, Bartłomiej Wasiluk.
Czerwona kartka: Dawid Kubowicz (Resovia – za dwie żółte).

Sandecja
: Szymon Tokarz – Adrian Danek, Tomasz Boczek, Michal Piter-Bućko, Daniel Dziwniel – Dawid Błanik (58 Damian Chmiel), Damir Śovśić, Wojciech Hajda, Michał Walski, Kamil Ogorzały (81 Maciej Małkowski) – Rubio (58 Rafael Victor, 90+2 Dawid Szufryn).
Resovia: Karol Dybowski – Rafał Mikulec (85 Szymon Feret), Jakub Persak, Dawid Kubowicz, Radosław Adamski – Karol Twardowski, Michał Kuczałek, Maksymilian Hebel, Bartłomiej Wasiluk, Cezary Demaniuk (85 Bartłomiej Kiełbasa) – Jakub Wróbel (72 Przemysław Zbydowicz).

Początek meczu nie zapowiadał emocji. Obie drużyny grały ostrożnie, ale w 9 minucie Tokarz popisał się znakomitą interwencją broniąc strzał Demaniuka. Kolejne minuty meczu były mało ciekawe. Resovia broniła się całą drużyną, a Sandecja nie miała pomysłu na taką grę rywali. Piłkarze z Rzeszowa starali się przejąć piłkę na swojej połowie, by dalekim podanie uruchomić któregoś z napastników. Taka taktyka mogła przynieść efekt w 24 minucie, kiedy piłkę przejął Persak, strzelił, ale Tokarz znów był górą. Po pół godzinie gry Sandecja przejęła inicjatywę. Najpierw strzelał Rubio, ale jego uderzenie zablokował rywal, chwilę później Bućko i tym razem górą był bramkarz Resovii. Druga połowa nie wyglądała inaczej. Piłkarze obu drużyn starali się coś zrobić, ale niewiele z tego wynikało. W 62 minucie Kubowicz chcąc wykopać piłkę, trafił Chmiela nogą w twarz za co zobaczył drugą żółtą, a w konsekwncji czerwoną. Mimo gry w przewadze, Sandecja wciąż nie miała pomysłu na pokonanie bramkarza Resovii. W 75 minucie szansę na gola miał Rafael, jednak będąc 5 metrów od bramki rywali posłał piłkę wprost w ręce Dybowskiego. Kilka chwil później na polu bramkowym Resovii doszło do ogromnego zamieszania. Najlepiej w tej sytuacji znalazł się Bućko, który wyłuskał piłkę w gąszczu nóg rywali i posłał ją do siatki Resovii. Radości nie było końca. Niestety trwało to krótko, bowiem 180 sekund później Hebel mocnym strzałem z rzutu wolnego zaskoczył Tokarza.

Reklama