Trzeba dobrze żyć, to oczywiste, ale nie ze strachu przed Bogiem

Trzeba dobrze żyć, to oczywiste, ale nie ze strachu przed Bogiem

Rozmowa z Mateuszem Ziółko – piosenkarzem

– W wakacje pojawił się w sieci singiel SOS, który zapowiada Twój drugi album studyjny. Kiedy możemy się spodziewać kolejnej porcji muzycznych emocji z tego albumu i jakie to będą emocje? Wydaje mi się, że gdzieś przeczytałam, że zaserwujesz dawkę rock’n’rolla…

– Ten singel był takim małym krokiem w stronę zmiany w moim podejściu do własnej muzyki, głównie za sprawą tego, że miałem bardzo duży wpływ na całość procesu produkcji i finalne brzmienie piosenki, czego w poprzednich wydaniach nie byłem w stanie osiągnąć. Ale to tylko taki mały przedsmak, nawet nie wiem, czy ta piosenka znajdzie sie na płycie, bo to nie ja ją skomponowałem. Ja chcę wrócić w 100 proc. do swojej twórczości sprzed lat i chcę, żeby moja kolejna płyta była w całości napisana przeze mnie. Nie chcę się odnajdywać już w czyimś świecie… chcę dać ludziom całą prawdę jaką mam w sobie. I tak będzie na pewno rok’n rollowo, bo taką mam duszę… odważną i otwartą na ludzi, ale nie zabraknie też wrażliwych dźwięków.

– W którymś z wywiadów powiedziałeś „jak mamy miłość, mamy wszystko, reszta zrobi się sama”. Jaka jest definicja miłości według Mateusza Ziółko? (…)

To tylko fragment tekstu! Całość przeczytasz bezpłatnie w DTS Wolna Sobota: 

Partnerzy wydania:

 

 

 

 

Przeczytaj także:

Mateusz Ziółko: czuję się już trochę „chłopakiem z Sącza”

Reklama